Witam.
Interesuje mnie zalozenie hodowli grzyba jadalnego. z mojego rozeznania tematu wynika ze tylko grzyb shi take ma jakies wartosci odzywcze , inne popularne grzyby tylko walory smakowe.
Prosze o opinie na ten temat.
czy ktos choduje tego grzyba?
pozdrawiam, rafal
2005.02.17 21:45
krzych0719
Witam!
Uprawiałem Shi-Take na drewnie dębowym, owocnikowały 3 lata ( bardzo smaczne ).
Obecnie zająłem się borowikami, mam pierwsze efekty (2 lata temu zebrałem 3szt, a wubiegłym 11szt).Uprawę prowadzę pod gołym niebem, bez podlewania i nawożenia. Jeśli ktoś uprawia inne grzyby mikoryzowe, chetnie wymienię doświadczenia.
Pozdrawiam Krzysztof.
#774
Domyślając się ilości odpowiedzi oraz tego, jak rozwinie się wątek, proponuję zmienić jego tytuł na "Hodowla borowików".
Bez jaj. Poważnie.
Zacznę ja: JAKIE BOROWIKI HODUJESZ?
(wiadomość edytowana przez Pimpek 17.Lutego.2005)
2005.02.17 22:56
krzych0719
Dokładnej nazwy nie znam, są to te rosnące pod debami,na glinie.
Pozdrawiam krzych0719
Krzychu. Napisz może szczegóły jak hodujesz te swoje borowiki. Precyzyjnie :)
#775
Domyślam się więc, że ich nie "hodujesz", tylko masz jakieś miejsce z dębami i glinianym podłożem i tam rosną borowiki (domyślam się, że usiatkowane). Ty dbasz o to miejsce i rozsądnie zbierasz, lub nawet "rozsiewasz" owocniki i efektem tego jest rozrost grzybni.
tak ?
2005.02.18 12:32
krzych0719
Witam. Swoją hodowlę ( eksperyment)prowadę 15 lat. Rozpocząłem od grzybni matecznej, ze stanowiska nie leśnego z miejsca oddalonego od lasu o kilka km.Pozdrawiam krzych0719
#242
Krzychu. To nie są szczegóły a ogólniki. Chyba "ściemniasz".
Szczegóły to procyzyjnie co, kiedy, jak, gdzie, z jakimi, konkretnymi wynikami.
Bo wiesz, za uprawę przez 15 lat borowików to Nobla można dostać :)
Nikomu się nie udało na kuli ziemskiej a tu proszę, Polak potrafił, nie dość, że eksperyment to 15 lat owocnie :)
2005.02.18 13:59
krzych0719
Pragnę dodać że 13 lat bezowocnie.Szczegóły nie są istotne na forum. Chcę nawiązać kontakt z osobą która uprawia rydze (jeśli taka jest).
Z innymi grzybami kikoryzowymi było szybciej.
Maślak 3 lata.krzych0719
#778
Jest pewna różnica, pomiędzy HODOWLĄ, a tym, aby u mnie na ogrodzie/podwórku/działce rosły odpowiednie grzyby.
Przed domem u teściów mam koźlarze, które sam rozsiewam po każdym grzybobraniu. Efekty super.
U siebie na ogródku mam maślaki, które sam "rozsiałem" pod modrzewiem.
Znam ludzi, którzy "porozsiewali" rydze przy świerkowych młodnikach i sam robię to od 3 lat i wiem, że niedługo się uda.
Ale to NIE JEST hodowanie. U teściów z drugiej strony domu jest dąb nad rzeką i rosna tam prawdziwki. Jeśli będę przez kilka (naście) lat "rozsiewał" tam kolejne i/lub zakopywał w ziemi zdobyczną grzybnię to też bym je rozmnożył (swoją drogą to zrobię) - ale to nie będzie hodowla.
Pisałem o tym, że będę cały 1ha obsiewał brzozami i modrzewiami. Ale to też nie będzie hodowla. Nie wiem krzychu, czy łapiesz tę subtelną różnicę.
A tak poza tym, to jeśli gdzieś wyrzuciłbym grzyba / grzybnię a po 13-stu latach by tam wyrósł grzyb......... to nie wiem czy wiązałbym to z moim wyrzuconym tam kiedyś owocnikiem / grzybnią.
Wybacz, ale nie hodujesz grzybów.
2005.02.18 15:20
krzych0719
Witam. Te grzyby były jedynie dodatkiem do dębów. W celu polepszenie wzrostu drzew leśnych na terenach porolnych.Posadziłem ok20 szt dębów, ale tylko kilka z mikoryzą (celowo) . Pod drzewami z mikoryzą pojawiają się prawdziwki a pod pozostałymi inne grzyby w większości nie jadalne. Chodziło mi o sprawdzenie mojej metody połączenia grzybni z korzeniami drzewa.
Udało się- o czym przekonałem się 2 lata temu (pierwsze prawdziwki).Mam zamiar zrobić większą ilość drzewek z mikoryzą i zasadzić ok. 0,5ha.
Proces jest bardzo dł. chociaz nie kosztowny.
Pozdrawiam krzych0719
Najgorsze są te "subtelne" różnice :-)
Ja tam "hoduję" czerndłaki.
Kiedyś zostały w lodówce takie do konsumpcji, ale się zawieruszyły, a "breja" po nich nie poszła do kibelka tylko na trawniki.
Zaczeły się pokazywać grzyby.
Ja je "hoduję" ?!
Mam taki wpływ na tą "hodowlę" jak "zorza polarna na miesiączkowanie pingwinów" :-)
Chociaż zorza może mieć większy ;-)
#780
Czernidłaki!! Racja!!
A więc przyszła do mnie paczka. Na paczce, która była nie większa od dwóch pięści była trzecia kopia listu przewozowego, więc nie mogłem rozczytać od kogo. No to ją rozpakują, co ?
Dotykam - kurde mokra! Brudna i wogóle dziwna. Caaaała obwinięta szarą taśmą samoprzylepną. Massakra - po prostu bomba. Robiliście "za łebka" bomby z pudełka zapałek z traską w środku i owinięte taśmą? No to tak się poczułem.
Tyle co się namęczyłem to moje. Otwieram.... a tam syf na maxa! Jakiś brudny woreczek foliowy a wogóle to wszystko w jakiejś czarnej breji. Uwaliłem się, zakląłem i.......
.......
przypomniałem sobie, że Bogdan miał mi wysłać czernidłaki do "rozsiania" u mnie na ogródku. Uśmiałem się na maxa, przypominając sobie Bogdan Twoją opowieść o panience na poczcie, która pieczątką rozwaliła Ci pierwszą przesyłkę a Ty jej zacząłeś się tłymaczyć, co to jest <rotfl>. Całkowicie nie załapałem, że ta "bomba" to czernidłaki od Ciebie.
Oczywiście rozsiałem i zobaczymy za rok, dwa jakie będą efekty - dzięki wielkie !!
#336
Zastanawiam się, czy tej "breji" nie można było wysuszyć (np. umieścić na czymś płaskim - desce itp. i suszyć na słońcu). W końcu zarodniki nie powinny na tym ucierpieć, a z całą pewnością transport będzie mniej niebezpieczny (otwieranie też). Wysuszoną breję można zeskrobać i w postaci pyłu zapakowanego w woreczek wysłać bez większych obaw. Potem proszek wsypać do pojemnika z wodą, a następnie wylać mieszankę w ogrodzie :-)
Oczywiście wysyłanie czarnego gluta jest o wiele zabawniejsze :-))
(wiadomość edytowana przez spinczer 18.Lutego.2005)
Pacraf - amatorsko hoduję boczniaka, ma on również walory lecznicze, a przy tym jest smaczny.
...a przynajmniej mi smakuje.
odciski zebrany z borowika (straaasznie ciężko sie robi-przez 'siateczke' trzeba i strasznie blado wyszedł) ale nic... kupiłem kilka drzewek, młodych, rozwaliłem bryły korzeniowe, odciski zarodników pociołem i wymieszałem z glebą, posadziłem roślinki - na dworze (w miejscu w którym grzyby nie rosły nigdy), to było 2 lata temu... w tym roku coś sie pojawiło, ale było zbyt małe i zbyt szybko 'obumarło' by na 100% stwierdzić że to borowik... pod darnią grzybnia dobrze widoczna-ale też nie moge stwierdzić na 100% że to borowik...
jak myślicie-bedzie coś z tego? duże lepiej mi wychodzą chyba chodowle 'in door' :)
może kaniee by sie dało? mam troche grzybnii na agarze (przypomina wate żadką - nie przypomina innych "myceliów") i na czym tą kanie zaszczepić ?
Witam. Terz jest sezon na kanie , zebrałem ok. 50 szt. Grzyby ( posadziłem - zadołowałem ) w mieszaninie dobrze wymieszanej igieł sosnowych z końskim obornikiem. Całość ustawiłem w namiocie foliowym w skrzynkach po owocach. Po jednym dniu kanie wysypały zarodniki na powierzchnię podłoża, wygląda jak posypane mąką. Kapelusze obciołem sekatorem i zagospodarowałem w kuchni . Skrzynki nakryłem mchem i papierem gazetowym, stoją w namiocie foliowym.Po miesiącu sprawdzę co z tego wyjdzie. I tu mam pytanie , czy ktoś tak postępował z kaniami i czy coś z tego wyszło ?
Pozdrawiam Krzysztof
Nawóz na chłopski rozum powinien być przefermentowany, znaczy się stary bo świeżego w lesie raczej nie ma....Póki co jesteś pionierem. czekam(y) niecierpliwie na relację z uprawy. Życzę powodzenia i trzymam kciuki!
...o ile nas nie urabiasz. :]
(wiadomość edytowana przez Marcin 03.października.2005)
Mieszkam na Podlasiu, u nas w lasach czesto można spotkać nawóz swieży koński, bo i końi jest wiele.
Kanie najczęściej wyrastają przy leśnych drogach i pastwiskach, na skraju lasu. Własnie bliskość końi wydaje mi sie nie bez znaczenia w moim przedsiewzięciu.
Pozdrawiam Krzysztof
Sowy z własnego ogródka, ehhh....
Ale podzielisz się wynikami? ;-)
wszystkie informacje dostaniesz tu http:/shii-take.pl znajomy kupił kostke,narzekał na cenę ale potem zachwalał że super efekt.
Potwierdzam znakomite efekty uprawy na tych kostkach można uzyskać w pierwszym rzucie od 500-1000gram grzybów!