Te "latające kleszcze" o których pisze Piotrek to coś innego. Nie ma latających pająków. Ania Kujawa wie jak to się nazywa ale chyba jest teraz na urlopie.
Takie nieco większe od kleszcza, wyjątkowo czepliwe, dość szybko się poruszające, czarne i bez lupki dość podobne do kleszcza. Ale mają wyraźne skrzydła.
Istotnie bywa ich pełno latem w lasach i poza tym że są dokuczliwe (łaskoczą i łażą po skórze - zwłaszcza pchają się we włosy na głowie), to są nieszkodliwe. Żywią się martwym naskórkiem - mogą co najwyżej troche podrapać.
Te żmije o których piszesz to może jednak w większości są zaskrońce. To co laik zauważa w kontakcie z <b>zaskrońcem</b> (wiecie adrenalina, poza tym wąż jest szybki) to że <b>mają wyraźne żółte-żółtopomarańczowe plamy po bokach głowy</b>. Zaskrońce nie mają jadu - więc spokojnie oglądamy, czekamy aż nogi przestaną się trząść (adrenalina się rozłoży) i idziemy dalej. W poprzedni weekend, w kotlinie, po raz pierwszy widziałem 1.5m zaskrońca - mało co nie przejechałem bo wygrzewał się na asfalcie szosy.
Z "węży" można jeszcze spotkać <b>padalce - ołówkowate walce, bez wyróżniającej się głowy - mniej więcej jednolicie ubarwione</b>, od brunatnego-brązoweggo do ołowiano-szarego i są niejadowite.
Cała reszta (tj. bez żółtych plam po bokach głowy i wyglądające jak typowa żmija w ZOO - <b>większa, masywna, trójkątna wyrażna głowa - to żmija zygzakowata</b>. Ubarwiona rozmaicie, od czerwonych do szarych i czarnych. Jednolice ubarwione lub z zygzakami. Są rzadsze ale mogą się zdarzyć. Ja jeszcze na własne oczy nie widziałem.
Tu jeszcze cytat: "Według Szyndlara (1981) w ciągu 30 lat znamy tylko jeden i to dość problematyczny przypadek zgonu po ukąszeniu przez tego węża." i stronka
o żmiji zygzakowatej gdzie warto zajrzeć.