2002.10.22 13:36
Kazik
Do Darka: jadę jeszcze raz w środę. Niby jestem pewien że nic nie będzie, ale może jakieś opieńki... maślaki? Co do gąsek: niby rozróżniam, niby niełatwo się pomylić, niby w tej grupie nie ma śmiertelnie trujących (choć spotkałem takiego gościa co zasłonaka wziął za "starą" gąskę) ale jakoś nie mam zaufania do tych grzybków.
Ponadto gąski najlepsze są w occie a ja wolę duszone z wołowiną.
Oto przepis: 1,5 kg wołowiny podzielić na kawałki jak na zrazy, dobrze rozbić. Wołowinę wrzucić na bardzo dobrze rozgrzany na patelni olej. UWAGA! podsmażyć tylko w wierzchu. Środek ma być niewysmażony wręcz surowy. Grzybki - najlepiej mieszane "rurkowce" warto żeby były maślaki (dają kleistość) i podgrzybki (nie rozlatują się), - mogą być też kurki (przyjemnie chrupią) i opieńki - dusić pod przykryciem dodając jedynie pieprz (wyłącznie czarny! - biały w grzybkach po prostu śmierdzi) sól i całe cebule. Na 3,5 litrowy garnek wystarczą 3 średnie cebule albo 5 mniejszych. Po podsmażeniu mięso wrzucić do garnka z grzybkami i tak dusić ze 4 godziny. Pod koniec dodać śmietanki (słodkiej! - kwaśna zepsuje smak) wedle uznania. Wołowina jest kruchutka że palce lizać! A cebula! A sos! UWAGA, UWAGA. Dusząc grzybki nawet na baaardzo małym ogniu jest bardzo łatwo przypalić i wtedy cała robota na nic. Serdecznie polecam do tego celu WYŁĄCZNIE teflonowy garnek, żadnych stalowych cepterów w nich i tak się przypali. Jak się nie ma teflonowego garnka można sobie darować - nie wyjdzie.
To jest przepis podstawowy - jak ktoś lubi może spróbować dodać jeszcze jakichś warzyw. Ja nie dodaję. Czasem wyjmuję wołowinę z grzybków nieco wcześniej i ... jeszcze raz na patelnię do lekkkiego obsmażenia. Wtedy dopiero jest zaskok jak goście spodziewają się twardego mięsa z patelni...
2002.10.22 14:31
Marek Snowarski (Admin)
To straszne.
Od sierpnia sie odchudzam. Głównie jabłuszka pogryzam i tak jak czytalem o tych cebulkach, kruchej wolowinie, jak sie rozmażyłem, to prawie krawat sobie uśliniłem, tak mi ślinianki ruszyły.
Przekopiuj proszę przepis też do działu "w kuchni" szkoda by w tym wątku zaginął.
Coś nie chce mi się wierzyc aby jakikolwiek garnek uchronił przed przypaleniem jeśli się nie miesza na okrągło. Czy może stosujesz płytkę rozpraszającą?
2002.10.22 17:50
kazik
żadnych płytek, teflon to naprawdę dobry wynalazek, oczywiście duszenie oznacza mały gaz
przepis przekopiuję
pozdrawiam
2002.10.23 22:06
Darek
Aaaach, czuję ten zapaszek. Ślinka mi cieknie, ledwie nadążę łykać.
Ja jadę jutro rano (czyli w czwartek) tam gdzie zwykle - w lasy między Przasnyszem i Janowem. Nawet jeśli nic nie znajdę to i tak będzie to dla mnie frajda. W końcu las to nie tylko grzyby.
2002.10.24 14:20
Kazik
Sprawozdanie ze środy 23 października. Grzybobranie w okolicy Krasnosielca (niedaleko "rejonu" Darka).
5 godzin zbierania we dwóch. Sprawdzane były różne miejsca. W młodych zagajnikach i drągowinach grzybów nie było. Na dużym lesie sosnowym pojedyńcze podgrzybki i kanie. Najwięcej (trafiały się stadka młodych podgrzybków ale trzeba się było nachodzić żeby znaleźć dobre miejsce) było na średnim lesie sosnowym z głębokim mchem. Rezultat: 1 pełne duże wiaderko. Przeważnie podgrzybki trochę kurek (!) kań, i 1 (słownie: jeden) duży prawdziwek. Sporo grzybów przemarzniętych ale trafiały się też "nówki".
Pozdrawiam
I co? Sosik? Mielenie? Marynowanie? Suszenie?
Ja chciałbym się dzisiaj hoć na chwilę wybrac na opieńki ale czekam na odwiedziny rodzinki - nie wiem kiedy przujadą a żona nie chce siedzieć sama. Obawiam się, że opieńki muszą na mnie poczekac do jutra :(
2002.10.24 15:36
Wojtek
na grzyby chodzę od dziecka (mam 32lata)i twierdzę podsumowując obecny rok że był on dla mnie niestety marny.Odwiedzam głównie okolice Krynicy,Gródka nad Dunajcem,bywam też w Kieleckim i Tarnobrzeskim.
Poza jednym bardzo dobrym zbiorem rydzów,pozostałe raczej kiepsko.Mało prawdziwków,kożlarzy,trochę maślaków i podgrzybków,cos tam kani i kurek,ale ogólnie nie rewelacyjnie.A jak wasze opinie o minionym sezonie?
Pozdrawiam Wojtek z Tarnowa.
2002.10.24 15:44
Kazik
No i oczywiście zapomniałem o opieńkach. Tzn. w "moim" miejscu opieńki ... już były. Ale gdzie indziej można było znaleźć trochę młodych.
Podgrzyby duże - suszenie. Podgrzyby średnie i kapciowate + kurki i prawdziwek - sosik. Opieńki do zamrażarki i czekają na kurczaka (opieńki i kurczak to doskonałe połączenie). Podgrzybki małe - do octu Ale to już moja dziewczyna robi bo ona i dzieci też niestety, lubią na słodko :( brrr... To niech sobie sami robią.
2002.10.24 15:50
Kazik
Do Wojtka: To dobrze że jeździłem na południe! Całkiem zgoda - sezon był (jest) marny z wyjątkiem Polski południowo-zachodniej i północno-zachodniej. Moja opinia o sezonie na Mazowszu na tej liście z dnia 21 października
2002.10.25 21:07
Marek Snowarski (Admin)
Dzisiaj dla odmiany lasy milickie. Sądząc z tego co ludzie nosili w wiadrach i sprzedawano przy drodze to w sośninach, nachodziwszy się, można było zebrac nieco podgrzybków brunatnych.
Ja troche pochodzilem po buczynie. Generalnie pusto pod względem grzybowym za wyłączeniem kani, których zatrzęsienie. Co ciekawe w ubiegłych latach, w miejscu które odwiedziłem dominowała czubajka czerwieniejąca, w tym czerwieniejącej mało za to dużo czubajki kani.
Pogoda ładna, na ziemi kobierzec liści bukowych w jesiennych barwach, na drzewach też, ładna wycieczka.
Ja wyskoczyłem dzisiaj na chwilę na opieńki. Dziwne... w jednym miejscy lasu się już kończą a 200m dalej dopiero zaczynają :)
W nocy do mojego podkatalogu wrzucę fotki. W sobotę i niedzielę zona jest na studiach i mam dwa dni na grzyby. Powinienem naciachać troszkę opieniek, bo to już koneic w tym roku :(
2002.10.26 00:08
Dawid
W okolicach Szczecina udało mi się w środę zebrać sporo podgrzybków złotawych (część z nich intuicyjnie zaliczyłbym do podgrzybków śliwkowych, choć o wyodrębnianiu takowych dowiedziałem się dopiero z atlasu na tej stronie internetowej!) i pogdrzybków brunatnych. Te pierwsze, swoim zwyczajem zaczynają w lasach już pleśnieć, ale ogólnie wszystkie nadające się do zbioru były bardzo jędrne i ładniutkie.
A co do oceny tegorocznego sezonu, to myślę, że nie był zbyt udany głównie przez aurę - wpierw upalny i suchy wrzesień, potem nagłe ochłodzenie, również bez deszczów (tak było w Zachodniopomorskiem). Jeśli chodzi o poszczególne gatunki, to katastrofa wśród koźlarzy - nie udało mi się znaleźć ani jednego czerwonego kozaczka ;-(
Również prawdziwki słabiutko, maślaki nędznie (ani jednego m. żółtego i o zgrozo: nawet sitarza!). Ponadto nie uświadczyłem piaskowców i gąski. Natomiast czubajka kania, sową zwana, zrehabilitowała się za wszystkie inne grzyby i obrodziła - stosownie do nazwy - sowicie! Aktualnie poprawiam sobie humor podgrzybkami, których pojawiło się dość sporo. Spotykam także boczniaki ostrygowate. Tak więc finisz sezonu 2002 jeszcze trwa i jest nienajgorzej.
A tak na marginesie to mi ten słabszy sezon dobrze wpłynął na grzybiarskie morale, bo w zeszłych dwóch latach zwykły podgrzybek nie sprawiał mi większej satysfakcji - liczyły sie tylko "oklepane" prawdziwki i czerwone kozaki. A teraz prosze: mały złotawy vel śliwkowy czy czarny łepek i pełna frajda!
2002.10.26 13:25
Wojtek
Faktycznie z kozakami było w tym roku naprawdę słabo.Ja czerwonych znalazłem kilka w Grzybowie,koło Staszowa,ale już pod Krynicą gdzie zawsze jakiś czerwieniak wpadał,w tym roku nie znalazłem ani jednego!
Może to faktycznie podiesie grzybiarskie morale jak mówi Dawid,bo i mnie cieszą podgrzybki,oraz inne gatunki mniej ''oklepanych''grzybów.
Niestety w tym roku nie będę juz miał okazji na zbieranie,więc pozostaje mi śledzenie waszych wypowiedzi o ostatnich zbiorach w tym sezonie.
Dzisiaj przyniosłem dwie torby opieniek. Teraz coś zjem i zabieram się za ich "robienie" i oczywiście zamieszczę fotki!
pa pa
ps. jutro też gdzieś mnie na opieńki poniesie. U nas już nic innego nie rośnie :(
2002.10.26 23:11
robi
Pozdrawiam wszystkich :-) Nie zaglądałem długo do Was, ale też i nie chciałem się zbytnio denerwować. W Radomskiem ponad tydzień temu tylko maślaki (za to bardzo dużo i wszystkie zdrowiutkie) Teraz niemal co 2-gi dzień na dyżurze (właśnie mija 40 godzin od kiedy siedzę w pracy) i generalnie kicha (czy jak kto woli dupa zbita). Myślę, że panuje jednak powszechna zgoda co do tego, że bilans sezonu 2002 jest co najwyżej mierny, no może z wyjątkiem niektórych "ciągów" w wykonaniu Piotrka Pimpka (tu szczególne pozdro). Zbierajcie póki co ile sie da. Strzała!
Cześć Robi!!
W moich okolicach wszysko już poszło spać poza opieńkami, które niestety kończą się "w oczach" :( A ponieważ nie zbieram żadnych zimowych grzybów, a nie wiem gdzie rosną gąski - to chyba jak się skończą opieńki to będzie trzeba czekać do maja na prawdziwki, potem w czerwcy kozaki.... a potem się zacznie :)
pozdrawiam ciepło
Pimpek
pa pa - spadam zobaczyć czy są gdzieś jeszcze "siakies łopieńki" :)
ps. miałem fajny sen. Zacznijmy od tego, że znajomy wczoraj mi mówił, że na targu jest pełno podgrzybków. Babcia zaś kilka dni temu mi mówiła, że sa tam grzyby z żółtymi nóżkami. Mi się sniło, że poszedłem i patrzę.... a to podgrzybki złotawe w najczarniejszym wykonaniu łebka na świecie. I odetchnęłem z ulgą, bo wiedziałem, że w naszych rejonach podgrzybków już nie ma a złotawe się jeszcze trafiają (aczkolwiek duże i choć bez robaków, to już pleśnieją - jak to ktoś wspomniał - "swoim zwyczajem").
A tak wogóle... to czy gdzy jesteście na grzybobraniu, to potem często śnicie o grzybach?
Ale nakosiłem opieniek!!! Wow! Do tego 5 (pięć) podgrzybków i 1 (jeden) szary kozaczek :) Opieńki w większości już większe - idealne do słoików z solą. Powiedzmy wielkości 1/2 dłoni :)
Teraz opatrzę rany (rosły w jeżynach), poajdę po żonę (dzisiaj szybciej kończy studia) i przygotuję foto-relację, oporządzę grzybki i..... zeszklę cebulkę, podsmarzę opieńki i wbiję do tego jajko! Mniam mniam!!
pa pa
Acha!! Dzisiaj zbierałem same łebki, więc nic nie będzie do zmielenia na kotlety :( Gdybym miał zbierać z ogonkami to nie wiem jak bym to wyniósł z lasu :) Generalnie to podejrzewam siebie o to, że jutro będę chciał iść w to samo miejsce i dokończyć :) - zobaczymy....
2002.10.27 16:26
jaccek16
Wlasnie wrocilem z Łodzi. W sobotke wyskoczylem na grzyby pod Łask. Jak wszedlem do lasu to bylo marniechyba 5 podgrzybkow i parek kan. Potem przejechalem dalej do nast lasu znalazlem podgrzybki i troszke opieniek. Ale jak dojechalem do zagajnika to tam sie zaczelo. Zebralem caly KOSZ opienek! i troche kan. Lacznie z lasu wynioslem kosz opieniek pol wiadra podgrzybkow+ pare rycerzykow i maslaczkow oraz 29 Kan czubajek! Zrobilem trsozke zdjec wiec mam nadzieje, ze nie dlugo zamieszcze tu pierwsze zdjecia! A wracajac do Wawy przy drodze stali z gaskami, mieli ich baaaardzo duzo!
O jaccek16 :) Jak miło czytać, że gdzieś jeszcze rosną podgrzybki :)
ERRATA: były 4 podgrzyki (nie 5), jednak nie były opieńki aż tak duże (powiedzmy 1/3 dłoni) i z połamanych kawałków i z kilku ogonków wyszło jednak zmielone na kotlety całe opakowanie po margarynie (do zamrażarki).
W moim podkatalogu po 18:30 pojawi się foto-relacja
2002.10.27 23:08
Darek
Spóźnione z czwartkowego grzybobrania - miejsce tam gdzie zwykle.
Trochę podgrzybków (mniej niż pół kosza), niewielkie ilości maślaków, gąsek, pojedyncze egzemplarze zajączków, prawdziwków i koźlarzy, w większości podstarzałe i sklapciałe choć trafiały się też młodziutkie.
Za to czubajek całe mnóstwo. W młodych rzadkich trawiastych brzezinkach przetykanych tu i ówdzie sosenkami było ich miejscami nie do przebrania. Zebrałem ich grubo ponad 30 i jeszcze dużo zostało (nie miałem już w co zbierać). Młodych nie rozwiniętych oraz podstarzałych w ogóle nie ruszałem. Podsumowując, wyprawa była bardzo udana: pogoda bardzo przyjemna (słonecznie i dość ciepło), las o tej porze roku bardzo ładny ( ach te brzezinki - wprost lśniły w słońcu, a ich jaskrawa żółć przyjemnie kontrastowała z zielenią sosen), pod nogami złoty dywanik z liści, no i te grzybki :) . A i nachodziłem się po lesie za wszystkie czasy.
W przyszłym tygodniu planuję ruszyć na gąski. Nastawiam się głównie na zielonki ( u nas zwane również żółtymi lub "prośniankami"). Oczywiście jeśli wpadnie coś innego - nie pogardzę.
Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków i życzę dużo radości i satysfakcji tak z powodu obfitych zbiorów, jak i z samego przebywania wśród tak ukraszonych o tej porze roku lasów.
2002.10.27 23:29
Darek
Jeszcze odnośnie snu Piotra:
Mnie w poprzednich latach po każdym grzybobraniu w nocy śniły się grzyby. Jak tylko zamykałem oczy, nawet przed zaśnięciem, widziałem jak żywe wszystkie te podgrzybki, prawdziwki, kozaki, maślaki, osaki, itp. Jeszcze raz (we śnie) odwiedzałem wszystkie grzybodajne miejsca, przez które przeszedłem podczas grzybobrania. Było to przyjemne choć często dokuczliwe. Zdarzało się, że męczyłem się nawet i pół nocy. Tak się zastanawiam - czy zna ktoś dobrego lekarza ? ;) .
W tym roku jednak nie stwierdziłem u siebie tej przypadłości ( słaby sezon czy objawy starzenia się ?).
2002.10.28 00:41
Kazik
relacja z soboty (północne Mazowsze ok. 15 km od Krasnosielca - jakieś 120 km od Warszawy). Wybraliśmy się (w troje) na podgrzybki. Znów trzeba było się nachodzić żeby znaleźć miejsce, ale opłacało się. Długo długo nic a potem stadko 20-30 sztuk. Znowu 200m na pusto i znów stadko... Razem pełna klatka (taka jak po chlebie) przez 3 godziny. Większość to młode okazy. Podejrzewam że udawało nam się znajdować miejsca które nie przemarzły w pierwszej połowie października. I tam pewnie jeszcze będą, bo ma nie być mrozu. A ja wiem gdzie!
Poza tym żadnych innych grzybów. 2 maślaki, parę kurek (!). Sprawdziłem jeszcze raz koźlarze czy są. Nic nie ma. Opieńki faktycznie się już kończą. Tylko parę sztuk nadających się do jedzenia. Gdyby nie podgrzybki to faktycznie nie byłoby sezonu.
Pimpek: przepis na kurczaka jutro bo się te opieńki najpierw obgotowuje przez krótką chwilę z dodatkiem octu a potem jakoś w maśle smaży ale to lepiej robi Ewa i muszę się jej zapytać...
2002.10.30 10:04
Kazik
No co wybory były, to nikt nie jeździł na grzyby tylko udzielał się jako elektorat...
Zapytałem Ewę o kurczaka: odpowiedź była baardzo prosta. Do kurczaka co się dusi w sosie własnym wrzucamy łebki opieńkowe i niech się dusi dalej i ... to wszystko. Pycha, właśnie jadłem (niestety z zeszłorocznych zamrożonych opieniek).
Co do wstępngo sparzenia w wodzie z octem (na 2 minuty nie dłużej) to Ewa tak robi z podgrzybkami prawdziwkami i maślakami przed duszeniem. Oczywiście potem tę wodę odlewamy, płuczemy (!) grzyby i nalewamy świeżej wody. Wtedy grzyby są jasne i twarde, a nie zdążą przejść octem. Ja tego sposobu nie polecam bo grzyby nie są już takie smaczne (najlepsze idzie do zlewu). Ale jak ktoś woli sterylną kuchnię...
2002.10.31 22:20
jaccek16
no chyba juz tu nie bedzie w tym roq za duzo postow;( troszke szkoda, ze sezon dopiero sie zaczal i juz sie koczy albo skonczyl:( Tylko jeden fakt mnie pociesza ze sa jeszcze gaski:) I niedlugo WIOSNA!!:)