W Rowach pojawily sie pierwsze w tym roku sarniaki.
Powiedzialbym dachowkowate.
Pech chce ze rosna w Slowinskim Parku Narodowym.
Jakos nie mam ochoty na zbieranie chronionych grzybow w Parku Narodowym (np w celu zrobienia suszki i zarejestrowania gatunku w bazie).
Nie mam rowniez cyfrowki zeby zrobic zdjecie.
Sadze ze za miesiac bedzie owych sarniakow znacznie wiecej i beda juz rosly w normalnym lesie nie tylko w Parku Narodowym.
Moglbym wtedy uczknac jednego i podeslac.
W zeszlym roku bylo zatrzesienie sarniakow.
Ogromna wiekszosc to dachowkowate ale znalazlem tez jednego sarniaka gorzkiego lub fiolkowego (byl nieco podobny do dachowkowatego i mial bardzo gorzki smak).
Czy jest sens rejestrowac/dokumentowac tego typu znaleziska?
Sarniaki sa u nas (Pomorze) raczej pospolite o czym pisal juz chyba Mirki.
Romek
Jest sens. Za kilkadzisiąt lat w tych lasach może nie być sarniaków. Wtedy ważne są informacje, że "w latach 2005-200ileś był na tym terenie gatunkiem pospolitym (i tu stosowne żródło informacji...)
Jak najbardziej - zgłaszać :-)
Nie masz żadnego aparatu fotograficznego?
O!Muszę odwiedzić moje "sarniakowe"miejsca.Pewnie już są i czekają na zdjęcie.
Moj analogowy aparat wymaga naprawy mechanizmu przesuwu kliszy.
Na razie bede zatrzymywal probki (ale nie z Parku Narodowego).
Jedna juz mam. Zobaczcie watek o "miotle" Elmiry.
Grzybek podobny.