Od dawna kusił mnie boczniak. Wreszcie na allegro zamówiłem balot i byłem pewny, że otrzymam instrukcje. Niestety - balot przytargał przewoźnik i tylko lista do podpisania była. Sporo się naczytałem z innych żródeł i przygotowałem mini hodowlę.
Obok komputera? Tak, muszę go codziennie obserwować. Aby zbytnio się nie przesuszył, wstawiłem miske z wodą, na nią półeczkę i balot. Całość okryłem bocznie folią, aby parowanie wody z miski przebiegało wzdłuż balotu. Nie zamyknąłem folii od góry, aby dostęp powietrza umożliwić. Na dole jeszcze zrobie kilka otworów, poniżej miski z wodą, aby gromadzący się dwutlenek węgla miał ujście ( jest cięższy od powietrza, więc powędruje w dół ). Na podłodze będę zapalał znicz ( ogień ), aby wskazywał mi, czy nie za dużo nagromadziło się dwutlenku węgla.
Wyglada to tak:
Balot ustawiłem w pozycji poziomej. Jest bardziej stabilny.
Na zwykłych wędkarskich podpórkach, będzie zawieszony worek ochronny, który będzie pracował jako mniejsze pomieszczenie. W ten sposób uda mi się, ( tak sądzę ) utrzymać większą wilgotność dookoła balotu.
W misce, na krórej położyłem balot, będzie bez przerwy woda.
Tak wygląda już osłonięty balot.
Okno jest od wschodniej strony i wstajace słońce może zaszkodzić grzybkom. Zamontowałem zasłonę, którą będę podnosił po południu.
Ciekawe, kiedy pojawią się pierwsze grzybki. Czy wogóle się pojawią i czy jeszcze czeka mnie jakaś niespodzianka związana z nietypową hodowlą.
Obiecuję Wam, że będę o wszystkim meldował i pokazywał fotki.
Acha. Balot nie jest suchy ani nie za mokry. Jest ciężki i widać białe plamy. Chyba to jest grzybnia. Są jednak miejsca, gdzie podłoze jest jakby jaśniejsze ( mniej namoczone? ). Jeszcze dzisiaj kupię sobie spryskiwacz, może trzeba będzie trochę porosić?