bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Eksperyment - boczniak przy komputerze.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Uprawa grzybów «
i

#1051
od października 2005

Od dawna kusił mnie boczniak. Wreszcie na allegro zamówiłem balot i byłem pewny, że otrzymam instrukcje. Niestety - balot przytargał przewoźnik i tylko lista do podpisania była. Sporo się naczytałem z innych żródeł i przygotowałem mini hodowlę.
Obok komputera? Tak, muszę go codziennie obserwować. Aby zbytnio się nie przesuszył, wstawiłem miske z wodą, na nią półeczkę i balot. Całość okryłem bocznie folią, aby parowanie wody z miski przebiegało wzdłuż balotu. Nie zamyknąłem folii od góry, aby dostęp powietrza umożliwić. Na dole jeszcze zrobie kilka otworów, poniżej miski z wodą, aby gromadzący się dwutlenek węgla miał ujście ( jest cięższy od powietrza, więc powędruje w dół ). Na podłodze będę zapalał znicz ( ogień ), aby wskazywał mi, czy nie za dużo nagromadziło się dwutlenku węgla.
Wyglada to tak:

Balot ustawiłem w pozycji poziomej. Jest bardziej stabilny.


Na zwykłych wędkarskich podpórkach, będzie zawieszony worek ochronny, który będzie pracował jako mniejsze pomieszczenie. W ten sposób uda mi się, ( tak sądzę ) utrzymać większą wilgotność dookoła balotu.


W misce, na krórej położyłem balot, będzie bez przerwy woda.


Tak wygląda już osłonięty balot.


Okno jest od wschodniej strony i wstajace słońce może zaszkodzić grzybkom. Zamontowałem zasłonę, którą będę podnosił po południu.
Ciekawe, kiedy pojawią się pierwsze grzybki. Czy wogóle się pojawią i czy jeszcze czeka mnie jakaś niespodzianka związana z nietypową hodowlą.
Obiecuję Wam, że będę o wszystkim meldował i pokazywał fotki.
Acha. Balot nie jest suchy ani nie za mokry. Jest ciężki i widać białe plamy. Chyba to jest grzybnia. Są jednak miejsca, gdzie podłoze jest jakby jaśniejsze ( mniej namoczone? ). Jeszcze dzisiaj kupię sobie spryskiwacz, może trzeba będzie trochę porosić?
i

#1057
od października 2005

Nic jeszcze się nie dzieje. Zaobserwowałem jedynie, że pod folią wystąpiły krople wody a balot jest zdecydowanie cieplejszy. Dwutlenku węgla mój rejestrator nie zanotował. Widocznie jest go zbyt mało. Parawan okienny otwarty cały dzień. Nie ma słońca, więc wg wskazówek nie ma światła szkodliwego. Jeśli ktoś zauważy, że mam coś nie tak, proszę o napisanie o tym.
i

#1059
od października 2005

Już cztery dni od czasu, kiedy ustawiłem balot. Zobaczmy co się w nim dzieje.


Zaznaczone wyżej kółkami miejsca, to jedne z licznych kropelek wody, które występują pod folią ( nie na zewnetrznej stronie ). Są miejsca, gdzie widać białe plamy ( to chyba grzybnia )dosyć duże. Jak te poniżej:



Jeszcze ogólny widok i zamykam znowu balot pod większą folią. Może za dużo ma wilgoci? Może trzeba na kilka dni zrezygnować z tej osłony wilgotnościowej?
Uwagi inne. Jak na razie nie stwierdzam nieprzyjemnego zapachu w domu. Ilość wytwarzanego dwutlenku węgla jest zbyt mała aby stłumić ogień świeczki, który jest ustawiany w najniższym miejscu na czas pomiaru. Dzisiaj pochmurnie i deszczowo, więc mam otwarte żaluzje okienne. W pokoju grzejnik jest włączony na maxa a tempetatura powietrza około 22-23*C. W misce woda non-stop.

i

#1066
od października 2005

Sześć dni stoi balot obok mojego komputera. Widac już zmiany. Postanowiłem zdjąć osłonę ( worek nylonowy ) i postawić balot na półce w pionie jak stać powinien. Zdecydowałem tak, bo pod spodem zauważylem pierwsze poważne zgrubienie owocnikowe. W innych miejscach, gdzie były otworki, porobiły się mini góreczki z których prawdopodobnie coś się wydostanie. Od dzisiaj będzie intensywne zraszanie balotu kilka razy dziennie. Jak to wyglada po ustawieniu - zobaczcie.



i

#1071
od października 2005

Osiem dni i już widać grzyby. Są jeszcze małe, ale już mają kapelusiki, nóżni i zarys blaszek. Bardziej jeszcze przypominają małe opieńki niż boczniaki.



i

#1075
od października 2005

Dzisiaj musiałem wycinać folię, bo zauważylem, że spod niej próbują wydostać się grzybki. To raczej białe odnogi z małą kropką na czubku w kolorze ciemnej kawy. Powycinałem te miejsca i zrosiłem je solidnie. Grzybki rosną w oczach. Jutro kolejne fotki. Niepokoi mnię tylko spód balotu. Stoi teraz na półce a woda po zraszaniu spływa na dół. Pod folię dostaje się chyba zbyt duża ilość wody. Dół zaczyna nabierać ciemniejszego koloru. Jutro to zobaczycie na fotach. Mam nadzieję, że ktoś podpowie mi, czy to normalne czy jakiś błąd w sztuce.
i

#1076
od października 2005

No i chyba doczekałem sie końcowego efektu. Grzyby już są lada chwila do zbioru. Tempo wzrostu jest tak duże, że za dwa dni, wylądyją już w kuchni. Zatem ostatnie już fotki. Po wycince, balot trafi na podwórko. Już mam upatrzone miejsce. Tam może owocować drugi raz a może i trzeci.
Uwagi końcowe.
Ładnie jak można obserwować wzrost grzybów. Jednak jest coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. Dosyć długo przebywam w pokoiku, gdzie balot stoi. Zauważyłem pogorszenie się mojego zdrowia. Przypadek, albo czynnik szkodliwy takiej uprawy?
No to ostatnie już fotki:



i

#32
od października 2007

2008.04.25 08:09 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ireneusz Wilczek (wolff)
Rysiu, Ty to masz zdrowie i wyrozumiałą połowicę. Ja to bym obserwował wzrost boczniaków tylko przez krótką chwilę - w trakcie lotu z 3 piętra przed blok.
i

#1077
od października 2005

Ze mną byłoby podobnie. Jednak najpierw dałem jej spróbować pysznych kotletów z boczniaka. Potem zacząłem kupować je w sklepie ( okres zimowy ). No i ostateczny atak - ekonomiczny. Długo trwały dyskusje. W końcu pozwoliła.
Dzisiaj już wiem, że to chyba nie było ekonomiczne. 200g packa z warzywniaka kosztuje 3 zł. Mój balot --> 20 zł + koszt transportu 20 zł = 40 zł. Gdybym miał wytrzymać tutaj trzy rzuty, byłoby ok. Niestety nie wytrzymam i balot trafi na podwórko. Będzie miał szansę na ponowne owocowanie, ciągle będzie pod kontrolą tyle, że co drugi dzień :-)
Jest jeszcze inny aspekt. Czy widział ktoś w necie tak opisany wzrost uprawy boczniaka? :-))))
i

#1079
od października 2005

Dzisiaj zakończyłem uprawę boczniaka przy komputerze. Całe gniazda boczniaka wyłamałem z balotu. Końcówki, te z trocinami, obciąłem na śmieci. Ogonki pociąłem do suszarki, kapelusze do osobnej miski. Sporo tego. Cała micha z czubem. Będzie selekcja. Duże ( 10 cm :-) ) na kotleciki posegreguję w porcje a te do lodówki i zamrażarki. Mniejsze ( od 8-3 cm ) do innego pojemnik i te będą jako flaczki i boczniak w sosie pomidorowym. Nie będę marynował, bo to profanacja tak szlachetnego grzyba, który ma odżywcze wartości i lecznicze. Po co zabijać to wszystko kwasem octowym?
Podsumowanie:
+1* Przyjemnie było patrzeć jak rośnie.
+2* Grzyb jest o wiele lepszy od kupnego (bardziej delikatny i ślicznie pachnie).
-1* Brzydko balot prezentuje się w pokoju.
-2* Bardzo szybko zaczyna pylić zarodnikami - wszystko dookoła robi się białe.
-3* Gdy ktoś ma takie problemy z plucami jak ja, to katastrofa dla zdrowia.
Można wymieniać więcej minusów. Jednak punkt trzeci z minusem jest tak silny, że nie do obalenia.
Ogólnie nie radzę zakładać uprawy grzyba w pomieszczeniu mieszkalnym. Ta dokumentacja niech będzie dla wszystkich przestrogą. Nie powielajcie sprawdzonych błędów.
i

#4373
od kwietnia 2004

2008.04.26 19:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Chylę czoła, Rysiu, przed Twoim pozytywnym zakręceniem. . Czy już Ci się polepszyło?

#1082
od października 2005

Jestem dobrej myśli, ale z polepszeniem musze jeszcze poczekać.
i

#1103
od października 2005

Dopiero od dzisiaj lepiej się czuję. Boję się, że stan mojego zdrowia został nadszarpnięty i już tak zostanie. Niech to będzie zatem przstroga dla wszystkich, którzy chcieliby oglądać w domu wzrost grzyba. Myślę, że to się dotyczy każdego grzyba.
i

#1273
od października 2005

Należy się uzupełnienie.
Cały balot wywiozłem w teren. Był jeszcze jeden skromniejszy rzut - gorsze warunki klimatyczne :-)
Z balotu nie uzyskałem 3 kg boczniaka i hdowla w warunkach domowych nie może być ekonomiczna. Lepiej kupować gotową tackę boczniaka w sklepie.
Z choroby jakoś się wylizałem, jednak ten rok jest dla mnie bardziej pechowy :-(

#125
od października 2007

2008.08.26 11:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Rysiu ,mówię to bez cienia złośliwosci, moje uznanie za udany eksperement. Wyhodować grzybki w pokoju przy komputerze duża rzecz. Choroba może wyszła przypadkowo i nie była związana z pyleniem zarodników boczniaka.

#1303
od października 2005

Janie - nawet nie próbuj!! To na 100% z zarodników!!

#2
od października 2019

2020.03.03 22:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aurelia Makowska (aurel)
Ja tylko pozwolę sobie skomentować, że w 2020 uprawa na pewno jest ekonomiczna. 200g boczniak kosztuje w sklepie obecnie minmum 6zł. Balot kupiłam za 25zł (darmowa wysyłka Allegro SMART, bo przy okazji kupiłam też grzybnię kanii i nameko). Już z pierwszego rzutu uzyskałam ok. 1kg samych kapeluszy.
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Uprawa grzybów «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji