Jakże mogłabym spędzać spokojnie własnego Sylwestra nie wiedząc o tym, czy moje znajome i nieznajome (jeszcze) grzybki zdążyły się przygotować do tego szczególnego wieczoru... Aby się o tym przekonać pojechałam dziś w odwiedziny do nich, a co zaobserwowałam, to w kilku słowach i kilku fotkach pokrótce tu zrelacjonuję :)
Najpierw wstąpiłam do nieznanej mi jeszcze miłej Rodzinki Hub, mieszkających na pięknym dębie czerwonym (dokładny adres Las liściasty, Dąb czerwony 108-109*).
Szczęśliwie byłam w stanie spojrzeć tym Hubkom w oczy, bo ich mieszkanko mieści się właśnie niemal na wysokości moich oczu.
Przywitały mnie serdecznie, zarówno Tata Huba, jak i Mama Huba oraz ich małe Hubiątko, oto cała miła ich rodzinka:
Nie mogę się powstrzymać, by jednak nie pokazać, jaki przystojny jest Pan Huba i jaka urodziwa Pani Huba, popatrzcie sami:
Jak daleko ich przygotowania? Ano jeszcze tylko Pani Huba strzepnie ostatnie pruszka z garnituru Pana Huby, ściągnie swój fartuszek i już będą gotowi, by witać nadchodzący Nowy Rok!!!
Zatem mogłam spokojnie się z nimi pożegnać i jechać dalej.
cdn.
* nr oddziału lesnego