Nie będę udawał, że jak na początek października było świetnie. Ale załączam parę zdjęć bo wreszcie miałem okazję fotografować nieco bardziej wypasionym sprzętem jak dotąd. Poza przyjemnością grzybobrania była jeszcze przyjemność fotografowania. Nie wyciągajcie więc z poniższych zdjęć pochopnych wniosków. Tak naprawdę to poza opieńkami które pięknie wysypały nic interesującego.
Te młodziutkie podgrzybki na zdjęciu to wyjątek.
Także osaczki - to były jedyne trzy jakie udało się znaleźć.
Prawdziwka żadnego. A większość masy grzybowej zapewniły przeważnie przerośnięte starocie jak ten maślak pstry na zdjęciu. Co dziwne ten akurat nie był robaczywy.
Nie wiem czy zdążą jeszcze jakieś nowe grzyby wyrosnąć. Z tego co widziałem w lesie nie jestem optymistą.