Nareszcie i w okolicach Łodzi można pozbierac troche grzybków. Ubiegły weekend obfitował w podgrzybki. Mimo że zbieraczy było wielu to każdy wychodził z pełnym koszem/wiadrem/reklamówką. Nierzadkie były takie obrazki:
mile widziane też były takie osobniki:
Jak jest taki wysyp to do zbierania są chetni nawet najmłodsi :) Tutaj po "cieżkiej pracy" przerwa na posiłek.
A tak wyglądała droga przebiegająca przez las. Prawie nie było gdzie się zatrzymać ;-)
Po kilku dniach [wczoraj] podgrzybków już mniej. Za to pojawiły się gromadnie opieńki. Można było zebrac całkiem przyzwoite wiaderko:
Na pniaku sosny znalazłem cos takiego, czy to jest jadalne i warte zainteresowania?
I na sam koniec gwóźdź programu. Pierwszy raz w życiu znalazłem RYDZE !!! Wcześniej widzine przeze mnie tylko w atlasach grzybów i czasem na targowisku. W moich okolicach to rzadkość. [A tak na marginesie, "kto czyta nie błądzi" :)wcześniejsza lektura atlasów i Bio-forum pozwoliły mi od razu rozpoznac tego grzyba mimo nie miałem szansy go spotkac w naturze... ]
Teraz się zastanawiam jak najlepiej je przyrządzić... ?