Skutków społczenych bardziej się bym obawiał raczej z racji spożywania roślin z rodziny baldaszkowatych - marchiwi, selera, kopru, pietruszki, lubczyka itd. To jest dopiero rodzina bogata w alkaloidy psychoaktywne.
"szaleju się najadał"
"blekotu się objadł"
:)
"Teorie" o wpływie toksyn głowni kukurydzy na charakter kultury Azteków z postu Frea wyglądają na bałamutne przetworzone teorie o analogicznym wpływie sporyszu na psychikę ludzi średniowiecza.
Wpływ sporyszu był ale dotyczy jak najbardziej cielesnych aspektów:
ciekawie o sporyszu i nie tylko, czyli dlaczego lubię anestezjologów.
Fakt jest taki, że substancje zawarte w sporyszu służyły jako
półprodukt do syntezy LSD- modnej kulturowo w latach 50-60, b. silnej substancji psychoaktywnej.
Mit odwraca związek przyczynowo skutkowy (półproduktu -> produkt=substacja halucynogenna),
przenosząc atrybut halucynogeności LSD (prawda) na sporysz (nieprawda).
Stąd były konstruowane bałamutne teorie, że występujące w średniowieczu zbiorowe obłędy, urojenia, "opętania", wybuchy gwałtów typu "polowanie na czarownice", itp. były powodowane rzekomym halucynogennym działaniem sporyszu.
Wypowiedź przeniosłem do zbioru osobliwości głównie z uwagi na szczególny skaczący "myślotok" podobny np. do (nieredagowanych) dłuższych wypowiedzi polskiego laureata pokojowej nagrody Nobla - słuchając człowiek domyśla się mniej więcej o co może chodzić. Ale przy zastosowaniu analizy tekstu wychodzi, że jest to niemal dowolnie interpretowalny bełkot.