Witam!
ja tu niesmiało po raz pierwszy ;))) ale chyba nie ostatni...
Melduję, że na Śląsku jeszcze marnie z grzybami. Przy trasie DK1 we Wrzosowej pod Częstochową NIE STOJĄ grzybiarze z koszami, to znaczy, że grzybów nie ma. Buuuuu....
A ja się już nie mogę doczekać... przecież zaczyna się sezon na rydze...
Panie i Panowie, czy znacie jakieś żarty, kawały, dowcipy o grzybach i zbieraczach? Jesli tak, to podeślijcie, potzrebne bardzo, bardzo!
Pozdrawiam
Zapalona grzybiara
Piasia
2002.09.23 12:49
Mariusz
dobrym dowcipem jest katalog "wrzesień wg Pimpka" :), zwłaszcza dla grzybiarzy z innych części Polski, jak śpiewał Kazik Staszewski "... prawda to, cz to żart ponury ? (...)", :)
Droga Piasiu!
Stare jak swiat, ale....
"Poszedl slepiec na grzyby. Maca.... kozaczek. Maca.... maslaczek.... Maca....maca... nie wie. Gryzie kawalek i stwierdza: Tfu, przeciez to gowno! Ufff... dobrze ze nie wdepnalem" ;-)))
Fakt autentyczny: gostek z malej wsi pod Klodzkiem widzial w TV, ze swinie pomagaja zbierac w lesie trufle. Wzial ogromna maciore do samochodu Zuk i pojechal. Jak ja wypuscil pod lasem to ta swinia dostala takiego tempa, ze mu uciekla i nigdy jej juz nie znalazl ;-)))) Serio!!
A teraz kilka slow do Mariusza: no to poslugujemy sie Kazikiem:
- Gdzie najlepiej smakuja grzybki? W knajpie mordercow ;-)
- Jak mozna okreslic obecny brak grzybkow? Nie ma towaru w miescie ;-)
- Kiedy najlepiej idzie grzybobranie? Jak na Toba lata motylek ;-)
Kazik jest dla mnie Uebermenszem ;-))) To jest gosc! A co do grzybkow, to nie jest dowcip. Tak wyglada w Kotlinie Klodzkiej i jestem z tego niezwykle zadowolony.
Wlasnie miele czesc grzybkow na proszek jak w przepisie z tutejszych stron. Powstaja z tego przepyszne kremy i odpada dlugotrwale namaczanie grzybkow przez gotowaniem.
jesli mieszkasz gdzies rozsadnie blisko - zapraszam do mnie na wspolne grzybobranie !!
pozdrawiam
2002.09.23 15:49
Mariusz
Pimpek
dzięki za zaproszenie !
niestety jestem z Krakowa, więc miałbym spory kawałek, ale zastanawiam się, czy to nie będzie dobre miejsce na urlop w przyszłym roku
pozdrawiam
P.S.
Jest taki kawałek Kazika "Wicuś ulepił grzybki" :)(bodajże z płyty Melassa) Czy wiesz o co w nim chodzi ?? bo wydaje mi się, że do poprawnej interpretacji potrzebne jest kilka łysiczek lancetowatych :) :) :)
Wicus pewnie zanim ulepil, to je nazbieral.... w Kudowie Zdr., Laskach k/Klodzka lub w Miedzygorzu ;-))) Bo tak jest ich tyle, ze az trawa ma odloty ;-)))))
pa pa
2002.09.23 17:01
robi
No to teraz ja raportuję. Wyskoczyłem wczoraj w "trybie międzydyżurowym" na 2 godzinki w lasy za Zawonią (duży kompleks leśny tożsamy z tzw. lasami milickimi, o których wspominał wyżej Pan Marek-Admin). I wiecie co...? NIC - przynajmniej jeśli chodzi o nasze pszaśne gatunki jadalne. Ale młodych "psiaków" dużo. Zgadzam się z P. Markiem, że żniwa tuż-tuż. Przynajmniej mam taką nadzieję, bo patrzę w to miasto zmęczone jak ja i już się nie mogę doczekać.
PS Pioter, spróbuję załatwić wolny czwartek i dam Ci znać w mailu w środę do wieczora.
2002.09.23 20:52
robi
"Obawiam się",że na www.grzyby.pl zrobiło się ściśle dolnośląsko. Znakiem tego rzeczywiście posucha w innych regionach... Sam jestem jednak ciekaw czy w "moich" miejscach koło Nowej Soli coś już rośnie. Może ktoś da znać...?
W łódzkim za kilka dni będzie można coś nazbierać. Widać że ściółka "zakwitła" i zaczyna pojawiać się coraz więcej grzybów, na razie niejadalnych.
Dzisiaj widzialem dwoch gosci, ktorzy chyba lekko przesadzili. Bylo to na PKS-ie i nie wiem gdzie byli, ale..... kazdy z nich mial ogromny plecak na stelazu, usztywniony (wnioskuje ze pelne grzybow. W jedej rece niesli ogroooooooomny kosz jak na bielizne (taka jakby miska - niesli ja wspolnie) a w drugiej rece kazdy z nich mial po ogroooomnym koszu wiklinowym. Wszystko pelne podgrzybkow, zajaczkow i kozakow. jechalem samochodem i o malo co nie spowodowalem wypadku, ale nie moglem sie zatrzymac i wypytac co, jak i gdzie.
Wiem jedno - beda mi sie snili w nocy ;-)
A u mnie to co dzisiaj sie dzialo opisalem we Wrzesniu w/g Pimpka.
pozdrawiam
2002.09.24 20:57
Kazik
Żeby nie było tylko o Polsce Zachodniej... Byłem dzisiaj znowu w lesie. Zachodnia część Puszczy Kampinoskiej - jeszcze nie park narodowy. Dlatego też lasek jest totalnie rozdeptany. Ale jako że tam mieszkam to i tak wiem gdzie szukać. Zawsze tak sprawdzam czy warto jechać do Puszczy Kurpiowskiej. Jak są tu pojedyńcze sztuki to tam pojedyńcze wiadra. A jak tu pół wiaderka to tam pół bagażnika i pół nocy obierania.
I co??? Pustynia. Poza jedną taką hubą żółtą jak beret w supermarkecie, co to ma przydomek siarkowa czy jakoś tak, to nic, nic, nic.
Apropo huby jest ogromna i rośnie sobie na wysokości 2,5m na ... czereśni. Wiem że to pasożyt (ta huba co to nazwy zapomniałem) ale jest podobno jadalna i może warto byłoby poratować czereśnię... Ale i tak się nie odważę zjeść. Ciekawe czy ktoś jadł kiedyś coś takiego. Jutro sfotografuję to cudo. Zdjęcie wyślę Adminowi jak się film wywoła (pozdrawiam).
Kazik
PS Z Puszczy Kurpiowskiej donoszą że znaleźli 3 kanie i aż dwa podgrzybki.
2002.09.24 22:05
Marek Snowarski (Admin)
O widzę, że korzystamy z tej samej prognozy pogody.
meteo.icm.edu.pl jest absolutnie genialne, a w nim wyróżniam komentarz synoptyka do którego link dajesz powyżej i dodał bym jeszcze od siebie świetne metogramy jakie mają tam dla wybranego miejsca w Polsce.
Oglądając temperatury ubiegłej nocy w północno-wschodniej Polsce, zwątpiłem, czy w tym roku można tam jeszcze oczekiwac grzybów. Najpierw susza, potem mrozy, to już najpewniej nic nie będzie.
Ja jeszcze na początku października wybieram się na imprezę mykologiczną pod Ostravę w Czechach, tam pewnie mróz nie dotrze :)
No dobrze, kilka chłodnych dni, potem ocieplenie i już za chwilę zaczną się RYDZE!!!!!!
Mniam, mniam....
Wtedy trzeba będzie wziąć ze dwa dni urlopu (jeden na zbieranie, drugi na obróbkę) i w las!!!
Oby jak najszybciej, bo już mnie skręca ;)
2002.09.25 08:33
Kazik
Chyba i tak nie zjem, w końcu nie chodzi o to aby króliczka łapać... a jak siedzi taki wielki na czereśni i wiem gdzie - to już jest nieciekawy (przynajmniej do jedzenia). Co to za radocha znaleźć od razu 4 kg grzyba (na tyle go oceniam). A co robić potem? Prawdziwkowi bym nie darował (!) ani czerwonemu koźlarzowi też. Swoją drogą gdyby one były w lesie... to byłbym tam, a nie tu.