Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
Pstrokate?
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Śluzowce « Archiwum « Archiwum 2017 «

#11450
od maja 2009

2016.09.14 17:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Może i nie wrzucałbym na forum ale muszę sprawdzić czy Maćka wilki jeszcze nie zjadły:-))
i

#5696
od listopada 2005

2016.09.14 21:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Przepiękne:
Perichaena corticalis (Dorzutka pospolita)

#311
od grudnia 2012

2016.09.15 05:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Stanczak (doniu)
Raczej Physarum viride

#11453
od maja 2009

2016.09.15 08:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Dzięki Panowie:-)
To jednak Maćka wilki zjadły:-((


A że ładne są śluzowce(większość) to też zgadzam się z tym, wymagają tylko lepszego sprzętu do oddania ich piękna.
I pomyślcie tylko ile ludzi w ogóle nie wie o ich istnieniu ... ich strata!

(wypowiedź edytowana przez mirek63 15.września.2016)

#1173
od maja 2010

2016.09.15 18:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Spoko, wilki ludzi nie jadają, szczególnie takich paskudnych jak ja ;-)
Po prostu jestem przytłoczony nadmiarem pracy i ledwie dycham.

A śluzowiec - na pewno Physarum. Zapewne Physarum viride, ale jak to z tym rodzajem bywa, mikroskop jest raczej niezbędny aby mieć 100% pewności.

A że piękny? oczywiście, małe jest piękne! ;-)

#11463
od maja 2009

2016.09.16 11:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Kamień z serca:-)
- tyle teraz słyszy się że dziki ludzi atakują ... widocznie na mnie też nie mają ochoty:-))
Jak to mówią: swój, swego nie skrzywdzi:-)

#1179
od maja 2010

2016.09.16 18:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Z dzikami miewam w zasadzie kontakty prawie za każdym wyjściem do lasu. Często baaardzo bliskie. Nawet nazbyt bliskie (niedawno np. wlazłem w grupę kilkunastu śpiących dzików. Jak wszystkie wstały okazało się że jestem otoczony) . I jakoś nigdy żaden mnie nie zaatakował. Nafukał i owszem. Ale atak??? Nie wiem co trzeba zrobić, jak trzeba by mu dokuczyć, żeby zaatakował na poważnie.

#11475
od maja 2009

2016.09.16 21:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Często również miałem podobne sytuacje:-)
Teraz to już u mnie dzików mało ze względu na nieustające odstrzały ale jeszcze kilka lat wstecz spotykałem też praktycznie za każdym wyjazdem.
Miałem w puszczy jedno takie miejsce gdzie często właśnie przejeżdżałem rowerem w pobliżu miejsca gdzie zazwyczaj buchtowały dziki. Stare lochy z młodymi prosiakami, nawet w dzień. Aż żal mi ich było straszyć, fuknięcie i ucieczka w popłochu. Tak było kilka razy aż wpadłem na pewien pomysł. Dojeżdżając do tego miejsca zacząłem dawać im znak poprzez kląskanie językiem. Nie pamiętam za którym razem ale w każdym bądź razie po kilku takich próbach juz nie słyszałem fuknięć. Dziki stały sobie spokojnie w odległości nie większej nawet niż 10 metrów ode mnie i tylko wiodły za mną wzrokiem. Nawet zazwyczaj jeszcze nie zdążyłem zginąć z ich pola widzenia a wracały do swoich zajęć. Tak trwało to prawie prawie pół roku, od lata do późnej jesieni. Następnego roku juz ich w tamtym miejscu nie spotkałem, rozpoczęła się "nagonka" na dziki ze wzgledu na pomór:-((
W sumie uważam je za bardzo sympatyczne i inteligentne zwierzaki:-(

#1180
od maja 2010

2016.09.16 22:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Potwierdzam. Inteligentne o rozbudowanych relacjach wewnątrz grupy i całkiem sympatyczne. W sumie też mi jest zawsze głupio jak je wystraszę i uciekają przede mną. Ale taki los przedstawiciela najstraszliwszego gatunku na tej planecie. Każdy inteligenty zwierz na nasz widok wieje i ma rację.

#14200
od września 2006

2016.10.17 11:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Jest wiele rzeczy, z kategorii piękne okoliczności przyrody, o których naród nie będzie miał pojęcia. Sorry taki mamy model edukacji. Zresztą, prawie pół wieku temu, kiedy ja się uczyłem, też o nich nie nauczano. Nie wiem ilu dzisiaj jest w Polsce specjalistów od śluzowców, ale w końcu lat 90. ubiegłego wieku osobiście spotkałem połowę z nich w osobie Anny Drozdowicz.

#14201
od września 2006

2016.10.17 11:09 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
PS. Żona twierdzi, że w końcu lat siedemdziesiątych wiedza o nich na ówczesnym poziomie była upowszechniana. A jak to było z wami.

#1202
od maja 2010

2016.10.18 15:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej Romański (wolf)
Prawdę mówiąc, to nie pamiętam ze szkoły podstawowej (koniec lat 70 i początek 80-tych) lekcji o śluzowcach, co nie oznacza że takowej nie było, tak daleko pamięcią nie sięgam. Wtedy raczej z pasją oddawałem się zabawom wspaniałym zestawem rodem z Ukraińskiej Republiki Radzieckiej o wdzięcznej nazwie "Jurij kimikis", znaczy się, "młody chemik". Ech.. cuda tam były... Swoją drogą, dzisiaj taki zestaw nie został by dopuszczony do sprzedaży - zawartość substancji silnie żrących i toksycznych.. na etykietkach były ostrzeżenia i tyle. I nawet nie było rękawic czy okularów ochronnych. Jakoś jednak, poza sufitem i dywanem, nikt nie ucierpiał w wyniku eksperymentów ;-) Ale niebieska plama na suficie, w wyniku nagłego wyrzutu zawartości probówki, była bardzo pouczająca ;-).
Z liceum też jakoś śluzowców zbytnio nie zapamiętałem, ale miałem bardzo marne nauczycielki, ale nie mogę kategorycznie stwierdzić że na pewno nic o nich nie mówiono.
Na studiach (biologia) temat był potraktowany bardzo po macoszemu, raczej na zasadzie powiedzenia że takie coś istnieje, ale nawet pokazali śluźnię pełzającą po agarze. Niemniej raczej nie wzbudziło to w nikim specjalnego podniecenia ;-)

A obecnie, specjalistów od śluzowców (tylko i wyłącznie od nich) jest chyba dokładnie zero. Eugeniusz przeszedł na emeryturę i całkiem się wyłączył z aktywności. Wspomniana Pani Drozdowicz też przeszła na emeryturę, ale nadal zajmuje się tematyką. Są jeszcze osoby zajmujące się śluzowcami dodatkowo, ale ta grupa nie jest ich podstawowym zainteresowaniem naukowym. Czyli raczej marnie to wróży na przyszłość.

A to że obecnie model edukacji szwankuje, to zupełnie inna sprawa. Mam czasem kontakt z młodzieżą i studentami i niewiedza przyrodnicza jest przerażająca. Studenci np. nie potrafią odróżnić sosny od świerka. Coś w tej edukacji mocno szwankuje...

#887
od października 2009

2016.10.21 18:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Romuald Tomaszewski (roto)
Mnie o śluzowcach coś wspominano na biologii w ogólniaku,na studiach miałem tylko zoologię,ale za to miałem na pierwszym semestrze praktykę,żeby studenci którzy pochodzili z większych miast umieli odróżnić owcę od kozy i nie dziwili się że krowa mleko daje,a kura jajka znosi.

#1486
od stycznia 2007

W Białymstoku - stolicy Podlasia uczniowie nawet nie znają nazw ptaków krukowatych - ptaków, których jest bardzo dużo w tym mieście, a o śluzowcach to zapewne nie słyszeli. Taka jest - niestety - edukacja biologiczna w naszych szkołach.

(wypowiedź edytowana przez zwieros 22.sierpnia.2017)

#1233
od lipca 2007

Młodzież uważa taką wiedzę za kompletnie nie ważną. Po co wiedzieć, co w trawie piszczy .......
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Śluzowce « Archiwum « Archiwum 2017 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji