• Biało-brązowy
#2215
od grudnia 2006
Tylko mikroskop. Jedno z licznych Physarum jak mniemam, albo Badhamia
Dzięki. One też są ładne, takie makro ,,grzybki,,
Pewnie że są ładne! Ale bym rzekł, że one to raczej mikro-grzybki ;-) Ale za to wredne w oznaczaniu.
Cierpliwości życzę, ale sprawdzić jak najbardziej można :-)
Myślę, że Kopciuszek by zwątpiła :-D
Litości... czy wszystko trzeba jeść? Taki głód panuje, że trzeba się dożywiać śluzowcami? ;-) Co prawda w Ameryce Południowej niektóre śluzowce są spożywane, ale są to gatunki tworzące duże zrosłozarodnie i raczej spożywa się śluźnię a nie zarodniki. Co do wartości smakowych nie wypowiadam się, nie mam zamiaru nawet próbować, aż tak głodny nie jestem. Aby próbować powyższego Physarum, jakiekolwiek wartości odżywcze mogą mieć zarodniki. Trzeba wziąć bardzo małą pensetkę chirurgiczną, oddzielić zarodnie od trzonka, ten raczej nie będzie strawny. Węglan wapnia ze ściany zarodni i wapniaczków pewnie będzie trochę chrzęścił, ale to samo zdrowie, na pewno wzmocni kości ;-). Nie wiem ile trzeba by tego zebrać żeby w ogóle smak poczuć, pewnie bardzo dużo... Przy 'wysypie" pewnie na kilku hektarach lasu dało by się zebrać tyle żeby coś tam poczuć. Życzę powodzenia ;-)
"Litości... czy wszystko trzeba jeść?"
Zasadnicze pytanie :-)
W miniony weekend spotkałem człowieka, który "dzióbał jak kura" maleńkie kurki (mniejsze niż paznokieć małego palca drobnej damskiej dłoni) :-(((
ta panosząca się moda na zjadanie wszystkiego co podleci jest nieco straszna i w sumie może być groźna dla pewnych rzadszych gatunków. To że ktoś się otruje to jego sprawa, może dostanie nominacje do nagrody Darwina ;-). A zbieranie takiej drobnicy to już raczej typowy przykład ludzkiej pazerności.