Ech, to takie bardziej naukowe pozycje jak mniemam... Całe szczęście, że w kwestii grzybów moje potrzeby całkowicie zaspokaja najzwyklejszy atlas grzybów, który w dodatku dostałam ;) Co do wątrobowców, to nawet boję się wypowiadać, jako że jestem misiem o bardzo małym rozumku, to nie ogarniam zupełnie, czym się różnią od mchów ;)
A takie naukowe, szczegółowe książki stosunkowo niewiele osób kupuje a napisanie ich to sporo pracy i najczęściej także sporo nakładów finansowych, więc pewnie stąd takie zaporowe ceny. Z drugiej strony, gdyby cena była-nazwijmy to-"normalna" to z czystej ciekawości zakupiłabym "Die Myxomyceten", tudzież tę straszną francuską "Les Myxomycetes", skoro takie tam fajne zdjęcia.
No ale widocznie jacyś wielcy analitycy wyliczyli, że lepiej wyższa cena i mniej sprzedanych egzemplarzy. Trudno, poczekam na polską wersję, przynajmniej nie będę musiała dodatkowo inwestować w słownik ;)