W tej literaturze liczy się wyłącznie łacina ;-).
Żeby skomplikować, sprawdziłem, że jednak obecnie zaakceptowana jest nazwa Tubifera ferruginosa (Batsch) J. F. Gmel a Tubifera arachnoidea (w zasadzie to nawet Tubulifera arachnoidea) figuruje jako "nazwa nieważna" (nom. inval.) , byłem jednak niezbyt na bieżąco, cóż, synonimy mogą nieźle skołować a najgorsze że systematycy bez przerwy mieszają i zmieniają nazewnictwo, chyba głównie żeby udowodnić że coś robią, głównie jednak tworzą chaos... A niby do publikacji sprawdzałem wszystkie nazwy.. albo już to zmienili od tego czasu, albo się wtedy zagubiłem w synonimach ;-). Alę dzięki temu wątkowi sam się "zaktualizowałem" ;-).
A żeby mieszać dalej ;-). To oczywiście jest Tubifera ferruginosa.
Jest jeszce Tubifera dictyoderma. Jej zarodnie są bardziej zwarte, płaskie nie rozpadają się na osobne zarodnie jak u T. ferruginosa, nitki pseudowłośni szersze, rozszerzone na jednym z końców (u. T. ferruginosa są nitkowate).
Zarodniki nieco mniejsze (T. dictyoderma - 5,5-6,5 µm, T. ferruginosa 6-8 µm), różnią się też nieco kolorem - u T. dictyoderma masa zarodników ma być ochrowo-brązowa lub cynamonowa (pojedyncze różowo-brązowe) a u T. ferruginosa po prostu brązowa (pojedyncze zarodniki czerwono-brązowe)... Kocham te opisy kolorów, są powalające jak się konfrontuje to z obrazem mikroskopowym... ;-)
T. dictyoderma jest też raczej rzadka. W rodzaju Tubifera jest jeszcze kilka gatunków. Krzemieniewska podaje T. casparayi, ale ta ma ciemną leżnię, więc odpada,co ciekawe "Die Myxomyceten" podaje opis tego gatunku w formie ledwie kilku linijek tekstu, bez żadnych szczegółowych opisów). Jest jeszcze kilka gatunków, ale je też można odrzucić. Pozostaje więc Tubifera ferruginosa... no chyba żeby coś jednak wyskoczyło, jest to jednak bardzo mało prawdopodobne ;-).
A teraz możesz sobie wysiać jej zarodniki i założyć hodowlę, rzeczywiście sporo ich się wysypało ;-)