• Żółte, na sosnowych gałązkach i igłach
Mogą być te same, ale nie muszą. Bywa że tuż obok siebie, albo nawet wymieszanych ze sobą, jest na raz kilka gatunków. Na razie za młode.
Pierwsze dwa zdjęcia to na razie śluźnia, która dopiero wypełza ze ściółki żeby wytworzyć zarodnie. Mogła by tak wyglądać śluźnia Leocarpus fragilis, ale też i Physarum sp. i wielu innych.
Dwa ostatnie zdjęcia - też za młode, początkowa faza formowania zarodni. Patrząc na te błonkowate trzonki można by podejrzewać Leocarpus fragilis, choć nie do końca. Równie dobrze może być jakieś Physarum i to któreś z tych bardzo wrednych w oznaczaniu. Trzeba poczekać, może jutro już będzie w stanie bardziej dojrzałym.
Ciąg dalszy-dotyczy foty 1i2. Śluzowca z foty 3i4 nie odnalazłem, nie wiem co się stało ;(.
I wszystko jasne - Leocarpus fragilis
W tym zakątku co kilka kroków trafiam na w/w śluźnie.
Leocarpus fragilis w pewnych latach pojawia się wręcz masowo. U mnie w tym roku też go całkiem sporo. Potem potrafi zniknąć na kilka lat - ma cykle obfitego występowania, raczej powiązane są one z pogodą, głównie z ilością opadu i być może temperaturą?