• Budyń?
Jako, że na śluzowcach znam się, jak to u nas niektórzy mówią " jak świnia na koralach", więc nie będę bawił się nawet w domysły a zapytam fachowców w tej kwestii. Obok okazów dorosłych pomarańczowa masa o konsystencji budyniu to zapewne jego potomstwo???
A w ogóle co to za śluzowiec.
Szerokość coś około 10 cm.
Zdjęcia robione prawie już po ciemku stąd ta jakość:-(
Nie tyle "potomstwo" co okazy we wcześniejszej fazie rozwoju - to jest śluźnia formująca zrosłozarodnie, choć trochę zmaltretowana. W tle widać dojrzałe okazy - na 99% Reticularia lycoperdon - samotek zmienny, do 100% trzeba by pomierzyć zarodniki i obejrzeć włośnię. U tego gatunku dość często spotyka się sytuacje gdy obok siebie są zrosłozarodnie w różnych fazach rozwoju. Ta ślużnia nie wygląda typowo, więc żeby mieć pewność że okazy dojrzałe i niedojrzałe są na pewno tym samym, trzeba by trochę poczekać - aż dojrzeją, choć mało prawdopodobne aby te młodsze mogły być czymś innym.
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź:-)
Nurtuje mnie jednak, po przeczytaniu Twoich wyjaśnień, jedno pytanie:
- dlaczego "zmaltretowana"? To jak wyglądać powinna właściwie?
Mechanicznie na 100% nie była uszkodzona, więc jedynie w grę wchodzą niezbyt ciekawe w tym roku warunki atmosferyczne. Na przemian upalna słoneczna pogoda, nocne przymrozki i chłodne dni z opadami deszczu. Czy dobrze dedykuję?
Już wcześniej przeglądałem o nim trochę materiału w necie i właśnie dlatego, że nic podobnego nie znalazłem, stąd wziął się ten wątek.
To jak powinna wyglądać, to trudne pytanie - zależy w jakiej fazie rozwoju, w jakich warunkach itd. Zazwyczaj młode zrosłozarodnie Reticularia lycoperdon wyglądają tak, jak na dwu pierwszych zdjęciach w tym wątku:
https://www.bio-forum.pl/cgi-local/board-auth.cgi?file=/11142/407879.html a większy przegląd tego gatunku znajdziesz tutaj:
http://www.myxomycetes.wolf-5.cyberdusk.pl/index.php?wyb=gal&rodzaj=Reticularia&gat=0 Te Twoje okazy wyglądają jakby zostały przesuszone, trudno powiedzieć czy w ogóle dojrzeją. Ciężki jest żywot śluzowca... za sucho - żle, deszcz - też źle... za ciepło lub za zimno - również źle ;-). Reticularia lycoperdon jest gatunkiem wiosenno - jesiennym, ale głownie pojawia się wiosną - kiedy jest jeszcze dość wilgotno i chłodno. Nagły wzrost temperatury i spadek wilgotności może mu utrudnić dojrzewanie.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję:-)
Otóż to, w linkowanym przez Ciebie materiale pokazane są właśnie takie jakie zazwyczaj spotykam. Jest to raczej gatunek u mnie pospolity i nieco juz opatrzony ale taki jak prezentowałem wyżej spotkałem pierwszy raz, dlatego tez szukałem odpowiedzi wyjaśniającej jego inność.
Pogoda w tym roku, u mnie jest tak kapryśna, że te Twoje wyjaśnienia w zupełności wystarczą aby wytłumaczyć przyczynny jego odmienności.
:-)))
Kilka dni temu u siebie znalazłem młodego samotka (jak mniemam) i on również wysechł i właśnie pożółkł w podobny sposób. Próbowałem go nawet dohodować, ale nic z tego nie wyszło. Pogoda nie sprzyja w tym roku śluzowcom, przynajmniej na razie. Oczywiście w tym wypadku nie można mieć 100% pewności że to na pewno samotek, ale cokolwiek innego o takim wyglądzie i tuż obok dojrzałych okazów, jest bardzo mało prawdopodobne.
Kilka dni później:
"Budyń" zanika a starego żuczki pożerają.
Obok pokazał się juz typowy młody.
Czyli jednak pewnie uległ przesuszeniu i szlag go trafił na amen. Ten nowy wygląda już całkiem normalnie.
Ech, mogło by się już zacząć pojawiać cokolwiek ciekawszego niż Reticularia lycoperdon.
Oj, nie maja one łatwego żywota:-(
Dziś wieczorem tamtędy przejeżdżałem.
Żuczki już zeżarły i tego młodego.
To prawda, te wredne chrząszcze potrafią błyskawicznie zeżreć całą zrosłozarodnię. Wydaje mi się że w tym roku są jakoś szczególnie wygłodniałe. Widziałem Amaurochaete atra oblebione nimi, w zasadzie prawie nic z niego nie zostało.
A dziś udało mi się zaobserwować pierwszą Ceratiomyxa fruticulosa var. fruticulosa. Cudem ocalała bo u mnie ciągle przechodzą potężne ulewy i nie dają szans śluzowcom. Poza tym totalna pustka, śluzowców brak...