Być może Amaurochaete sp. ale może też być Reticularia sp. Masa zarodników wydaje się być brązowa a nie czarna (przynajmniej na zdjęciu tak to wygląda), co by bardziej kierowało w stronę Reticularia. Okrywa nie rozpada się tak jak u Amaurochaete. Ale skupienie zrosłozarodni bardziej wygląda na takie, jakie tworzy Amaurochaete. Reticularia nie zawsze ma srebrną okrywę, często jest ona ciemno - brązowa i wygląda podobnie do tego co widać na zdjęciu.
Bez obejrzenia wnętrzności nie da się tego raczej ustalić na podstawie samych zdjęć. A odróżnienie Amaurochaete atra od tubulina jest możliwe wyłącznie na podstawie obserwacji włośni.
Dzięki za wyjaśnienia. Co do koloru masy to była ona, oczywiście w moim odczuciu ( wzrokowym :) ), zarówno brązowoczarna jak i czarna, co odebrałem jako różnicę w dojrzewaniu poszczególnych skupisk.
Jeśli zarodniki wysypują się samoistnie, to są już dojrzałe. Kolor zarodników zmienia się natomiast w czasie ich wysychania - początkowo masa dojrzałych zarodników jest wilgotna, zwarta, ciemniejsza. Po wyschnięciu staje się sypka, jaśniejsza i ulatuje z wiatrem w dal. Ale u Amaurochaete masa zarodników jest czarna jak pył węglowy. Po wyschnięciu również.
Masz może zbliżenie powierzchni okrywy? U Amaurochaete okrywa, zanim zacznie się rozsypywać wygląda jakby składała się z nieregularnych tarczek. U Reticularia okrywa ma strukturę włóknistą.
Amaurochaete tubulina:
Reticularia lycoperdon:
Jeśli odwiedzisz te okazy możesz zobaczyć jak się dalej zachowują. U Amaurochaete atra, po wysypaniu zarodników pozostaje w miarę trwała włośnia, również absolutnie czarna. A. tubulina potrafi się rozsypać na amen, tak że nic z niego prawie nie zostaje. Zrosłozarodnie Amaurochaete bardzo szybko po dojrzeniu rozpadają się, są bardzo nietrwałe. Zrosłozarodnie Reticularia są trwalsze, ale po rozsypaniu włośnia nie jest w zasadzie trwała, zwykle rozsypuje się razem z zarodnikami, mogą zostać najwyżej podsady i resztki leżni.
Zatem, z tego zbliżenia wynikało by, że jest to Amourochaete.
Owocniki były również nie w pełni dojrzałe (masa nie była sypka), najstarszy był ten ciemniejszy z 3 zdjęcia. Stanowisko jest też niestety trochę za daleko, aby je ciągle monitorować.
Żeczywiście wygląda na Amaurochaete, prawie już dojrzałe, ale jeszcze mu trochę brakuje. Teraz widać też dlaczego zarodniki wysypywały się od spodu zrosłozarodni - dobrały się do niego chrząszcze. Bardziej prawdopodobne, ze względu na częstość występowania, wydaje się być A. atra, ale A. tubulina w sumie nie można też wykluczyć. Dalej już tylko mikroskop...