Zainspirowany znaleziskiem Henryka, pogrzebałem trochę w swoim archiwum i oto co wygrzebałem. Rok temu - 2009.10.27 znalazłem śluźnię na leżącym, młodym dębczaku:
Odwiedzałem ją dość często - zwykle co 2-3 dni... jednak, jak się okazało oczekiwanie się dość mocno przeciągnęło. 2009-11-09, śluźnia nadal radośnie pełzała, nie wykazując żadnych oznak że miała by ochotę ten stan zmienić:
Dopiero tydzień puźniej, 2009-11-16 zastałem ją już w zmienionej postaci, jednak nie był to jeszcze koniec:
Dopiero 2009-11-21, po przymrozkach i opadach śniegu, można było uznać iż jest "gotowa":
Jak widać, śluzowce, szczególnie te gatunki późnojesienne, wymagają sporo cierpliwości, czego życzę Henrykowi i żeby i w jego przypadku oczekiwanie nie było daremne :-)