• Bordowy, wyglądający jakby wyciekała z niego krew - na kł...
Znalezione w miejscowości Żabianka woj. Mazowieckie
Nie wiem co to za "twór", wyglądało to jak fragment tkanki z wypływającą z niego krwią. Rosło na zwalonej sośnie w niewielkim lasku sosnowym, w podszycie młode buki, runo to mech i krzewy jagód.
Czy ktoś pomoże w oznaczeniu?
Za młody i zniszczony.
To śluźnia formująca zarodnie. Wykształciły już sie trzonki - te czarne "niteczki" po spodem. Na nich jest śluźnia w fazie formowania zarodni.
Okolice Stemonitis/Stemonaria/Symphytocapus. Nie do oznaczenia, nawet do rodzaju, w tym stanie.
Stemonitis najbardziej prawdopodobny. Ale w takim stanie... ja nie podejmuje się stwierdzić czym to coś będzie, lub chciało być. Jest mocno zmaltretowany, ale jeszcze walczy. Nie obumarł. Wygląda że został nieco rozmyty. jeszcze ma szansę dojrzeć, choć też będzie wtedy zdeformowany.
A to mówisz, że za przyczyną deszczu taki jego wygląd ... ja myslałem, że mu w życiu coś nie wyszło:)
O deszczu nie pomyślałem. W tym roku zapomniałem co to jest ... ale przynajmniej dziś trochę popadało:) Lepiej późno niż wcale:)
Może deszcz, może wilk na niego nasikał a może wiewiórka na nim siadła? Któż to wie. żyw on, choć zdeformowany i sterany życiem ciężkiem ;-)
U mnie też sucho. Dzisiaj coś zaczęło kropić. Niewykluczone, że było to mityczne zjawisko zwane deszczem, ale nie mam pewności. Tak dawno nie było, że zapomniałem jak to wygląda. Podobno woda z nieba spada? bajki jakieś. ;-)
Dziękuję za odpowiedź :) i przepraszam, że poruszyłam temat w dwóch miejscach, nie spodziewałam się takiej szybkiej reakcji :)
Chyba będę musiała bardziej zgłębić temat śluzowców bo niesamowicie fascynujące to organizmy :) Może mogą Panowie coś polecić, jakąś literaturę, dokument itp.?
Przyznam szczerze, że dla mnie laika wyglądało to z daleka jak tkanka jakiegoś zwierzęcia, dość makabryczne skojarzenia.
Dodam jeszcze, że las był dość suchy, jakby dawno deszczu nie widział, mchy mocno wysuszone ;)
Z literaturą, szczególnie w języku Polskim jest problem. Poza pracą Krzemieniewskiej z zamierzchłej przeszłości, nie ma w zasadzie nic. Z obcojęzycznych - "Die myxomyceten" i "Les Myxomycetes". Ale drogie są okrutnie.
Natomiast co do stanu śluzowca - w fazie formowania zarodni, śluzowce są szczególnie narażone na wszelakie uszkodzenia. Starczy deszcz, zbyt wysoka temperatura, słońce bezposrednio padające, delikatne dotkniecie.. i się rozlewa lub zasycha. To dla śluzowca krytyczny moment - nie może już się cofnąć i wytworzyć skleroty. Albo mu się uda, albo śmierć bezpotomna. Jednak walczą do końca. Czasem takim uszkodzonym udaje się wytworzyć zarodniki, choć pozostałe struktury bywają zdeformowane. Czasem w takim stanie wyglądają niezbyt pięknie.