Najczęściej tak jest, że dopiero w domu odkrywamy to, co najciekawsze na zdjęciach. Oto przykład zdjęcia wykonanego na wapieniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej (całość około 5 cm długości):
Czułem, że tam coś jest, ale nie miałem czasu na dokładną analizę. Powiększając mocno wskazane obszary:
ukazują się owocniki jakiegoś porostu:
Teraz nie wiem czy wsiąść do samochodu i ponownie pokonać te drobne 300 km, czy też może ktoś coś podpowie ? Jakiś Placynthium sp. ? Jak sądzicie ?