Witam.Na pierwszy rzut oka masz tu kolekcję chrobotków,pustułkę pęcherzykowatą,mąklę tarniową czyli najpospolitsze w Polsce gatunki.Jako informatyk i entuzjasta porostów napisałem ostatnio program komputerowy zawierający materiał porównawczy ponad 600 gatunków porostów i jeśli opierać się wyłącznie na czynniku wizualnym więcej trudno coś powiedzieć.Z porostami bez chemii nie jest to takie proste.Czytałem,że analiza genetyczna również jest zawodna...
Kilkanaście różnych porostów #3
2007.01.31 17:21
Cobretti
O, a jak w tym programie porownujesz zdjecia? Pokazujac obok oznaczanego wszystkie pozostale np. z danego rodzaju/rodziny? Po cechach makro, czy cos wiecej? Gdybys wrzucil taki system online, bylby to niezly zasob do podpatrywania.
niestety na tej stronie nie znalazłam żadnego programu o porostach
Kilkanaście różnych porostów #7
2007.02.05 17:09
Cobretti
Błażeju - dzięki wielkie! Tak, 4 jest z Białowieży.
Witam wszystkich.Faktycznie programu na tej stronie nie ma ponieważ dopiero 'rośnie'.Opis natomiast jest,a od dzisiaj dosyć szczegółowy...
#16
od marca 2006
Ale nam rozgorzała dyskusja, przez przypadek, ale bardzo się z tego cieszę, bo sprawa jest warta dyskutowania. W odpowiedzi na Twój wpis, zacznę od końca. Wyznaczanie nowych gatunków np. u porostów na podstawie różnego chemizmu, jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe i nie do końca się z nim zgadzam, ale tak się dzieje. Cały czas dochodzi do synonimizowania gatunków jak i rozwalania już istniejących na składniki pierwsze. Dzieje się tak bo w dalszym ciągu nie ma ostatecznej definicji gatunku ( a u porostów to szkoda gadać). Nauka przyrodnicza jest subiektywna, bo tworzą ją ludzie. Jednak wydaje mi się, że wiedza podręcznikowa jest pod kontrolą, a to co jest w internecie już nie. Systematyka botaniczna jaką się uczyłem na studiach, obecnie jest już zupełnie inna. W glonach: krasnorosty są w protista, brunatnice wrzucono do gromady razem z okrzemkami. U grzybów dawne podgromady zostały podniesione do rangi gromad. Nic nie jest stałe. Jest wiele innych przykładów na ten temat. W próbie wytypowania gatunku nie ma nic złego pod warunkiem, że jest jasno powiedziane, że oznaczenie nie jest 100%. Jak już pisałem, to forum to świetny sposób wymiany doświadczeń i wiedzy na temat świata roślin i grzybów, chciałbym tylko abyśmy w swoich oznaczeniach na podstawie zdjęć zachowali trochę ostrożności.
Witam Panów.Z dużą uwagą śledzę dyskusję na łamach forum,gdzie oprócz kolejnych etapów zgłębiania wiedzy powstają również refleksje.Jestem przedstawicielem zupełnie innej nauki,jaką jest informatyka.Moim zdaniem,z punktu widzenia laika nie ma większego znaczenia szczegółowa informacja dotycząca gatunku,a tym bardziej odmiany.Cieszę się,że jako jeden z nielicznych przedstawicieli nauk ścisłych potrafię powiedzieć co to jest porost i wymienić ich kilkadziesiąt gatunków.Od kilku miesięcy przygotowuję program prezentujący zdjęcia porostów przeznaczony dla takich jak ja,amatorów.Analiza porównawcza na tym etapie ma chyba sens.Czyżbym miał właśnie teraz wstrzymać swoją pracę i temat pozostawić fachowcom? Chylę czoła wobec biegłych w temacie specjalistów w danej,wąskiej dziedzinie,ale gdzie jest miejsce dla pozostałych? Progres edukacji polega również na dopuszczeniu do tajemnic naszej młodzieży.Ktoś,kto dzisiaj wie jak wygląda chrobotek może zacznie interesować się tematem głębiej i z czasem osiągnie poziom prof.Fałtynowicza? Może tacy jak on wpłyną na kolejne zmiany w taksonomii? Uczenie się na błędach to też jest nauka nie wspominając o satysfakcji osiąganej przy jej zgłęnianiu... Daleki jestem od jednoznacznego definiowania gatunku na podstawie zdjęcia, ale informacje naprowadzające są chyba jak najbardziej na miejscu.
Kilkanaście różnych porostów #15
2007.02.09 21:40
Cobretti
Myślę, że to niepisany zwyczaj, iż wszystkie typowania gatunków z fotek, szczególnie w trudnych przypadkach (mało czytelnych zdjęciach czy gatunkach z natury bardzo podobnych) są ustalane z jakimś prawdopodobieństwem. Może być ono większe lub mniejsze, może graniczyć z pewnością, ale każdy zdaje sobie z tego sprawę i nie wymaga 100 proc. poprawności oznaczenia, bo nie jest to możliwe.
Nawet gdy następuje pomyłka i zdjęcie zostanie podpisane innym, identycznie wyglądającym gatunkiem, nic się nie stanie (bo cechy makro się zgadzają, a podstawą jest fotka, nie eksykat). Jest może jeden wyjątek - gdy podpisze się gatunek pospolity gatunkiem rzadkim i gdy ktoś na tej podstawie stwierdzi np. masowe występowanie gatunku rzadkiego/zaginionego.
Tak więc w przypadku zdjęć pewne błędy nie są krytyczne i nie niosą ze sobą negatywnych konsekwencji.
Wychodzę z założenia, że warto typować, bo lepszy jest jakikolwiek strzał naprowadzający niż jego brak. A błędy? No cóż, nie znam ludzi nieomylnych i nie znam żadnych większych zasobów pozbawionych błędów.
Co do świadomości błędów, tu trzeba mieć po prostu wyczucie. Po zawartości serwisu zwykle widzisz na ile autor przywiązuje wagę do jakości materiału. Wystarczy, że przejrzę kilka stron i mniej więcej wyrabiam sobie zdanie o jakości danych. Bez względu na to, czy oglądam zasób amatorski czy naukowy.
Zauważ, że ruch amatorski (głównie ten obarczony błędami) napędza chęć zgłębienia tematu. Co oznacza, że po pewnym czasie autor zasobu (i/lub jego użytkownicy) stają się bardziej świadomi i zaczynają dostarczać danych lepszej jakości. To typowe uczenie się na błędach (własnych i cudzych).
Myślę więc, że to dobrze, że cokolwiek się dzieje niż mielibyśmy wszyscy odpowiadać sobie "tylko mikroskop":-) Niech amatorzy robią serwisy, podpisują fotki, podpatrują, pytają, poprawiają siebie i innych, a od bardziej doświadczonych użytkowników otrzymują nie zawsze pewne typowania gatunków. To pomaga. Zmusza do poszukiwań i zgłębiania tematu. W żaden inny sposób nie pozyskaliby takiej wiedzy.
Po stokroć wolę duży serwis amatorski z błędami, niż pustostan naukowy, gdzie oprócz kilku nazwisk z tytułami i abstraktami prac naukowych, nie znajdę poszukiwanej i przydatnej wiedzy.
#17
od marca 2006
Wydaje mi się że padło za dużo mocnych słów po obu stronach dyskusji. A jak padają nazwiska to się trzeba powoli wycofać. Zainteresowanie młodych ludzi każdą formą nauki jest bezdyskusyjne i nikt nie blokuje im do niej dostępu. Amatorstwo w pewnym momencie osiąga stopień pełnego profesjonalizmu, co ma miejsce w przypadku serwisu Marka Snowarskiego. Po prostu róbmy swoje i pomagajmy sobie wzajemnie, bo przecież oto chodzi w tym serwisie internetowym.
#1559
od kwietnia 2001
niewątpliwie, to co na co zwrócił uwagę Michał, dobrą praktyką jest aby na tej samej stronie co zdjęcie była też inoformacja wskazująca na stopień pewności co do oznaczenia - choćby ?? lub "prawdopodobnie X" jeśli są wątpliwości
to niewiele więcej wymaga wysiłku a zwiększa jakość (wiarygodność) informacji
wyszukując w google użytkownik trafia na konkretną jedną stronę www, jeśli na tej stronie jest tylko nazwa gatunku X i fotka to "szary statystyczny uzer" bezkrytycznie założy, że to jest fotografia przedstawiająca gatunek X
a czasami może to być kłopot dla niego - przykład z pracą na olimpiadę biologiczną
Kilkanaście różnych porostów #19
2007.02.10 14:46
Cobretti
Myślę, że nie musi być takiej notki przy każdym zdjęciu, wystarczy ogólne info na stronie. Tak to jest praktykowane zwykle. Ustalanie prawdopodobieństwa też jest złożone, bo kilka osób (specjalistów), może to samo zdjęcie identyfikować inaczej:-)
Ten nasz przykładowy olimpijczyk, to jakaś straszna ofiara losu musi być:-) To już zwykły nieuk i prosty człowiek (jak ja) bardzo szybko łapie, że to co spotyka w sieci lub czyta w gazetach nie musi być w 100 proc. zgodne z rzeczywistością i wymaga potwierdzeń w kilku źródłach do poważniejszych zastosowań. To w zasadzie kluczowa umiejętność trenowana codziennie po wiele razy (nie tylko w sieci, również w sklepie, pracy, czy informacji kolejowej):-)