Przychylam się do zdania Grzegorza, jeśli już nawet to na pewno nie będzie to ani leśny ani reniferowy, a raczej coś w stylu
Cladonia rangiformis lub
Cladonia furcata. W gęstej warstwie opadających igieł sosnowych i liści brzozowych te utrzymują się stosunkowo długo, zanim zostaną doszczętnie zasypane.
Porostów naziemnych nie bada się w skali zanieczyszczenia powietrza. Wykorzystuje się do tego porosty nadrzewne (najlepiej na jednym gatunku/rodzaju drzewa - np. brzoza brodawkowa, jesion wyniosły, etc. lub też grupie drzew, np. o korze kwaśnej (np. brzoza-dąb), lub obojętnej. Można spróbować również wykorzystać do tego porosty naskalne rosnące np. na słupach betonowych, ale to jest sprawa trudna i bardzo problematyczna (nie wiadomo, czy to tak na prawdę dobrze działa - zasadowe podłoże skalne może buforować kwaśne zanieczyszczenia atmosfery i "chronić porosty" stąd płyną wątpliwości). Jeśli chcesz się zajmować tematyką zanieczyszczenia powietrza, to lepiej weź polską modyfikację Kiszki, lub też całą książeczkę ze skalą:
W. Fałtynowicz "Wykorzystanie porostów do oceny zanieczyszczenia powietrza" FCEEW Krosno, 1997.
Ostatnio wyszło chyba drugie wydanie, a nawet jeśli nie znajdziesz w księgarni, to większe biblioteki miejskie powinny ją mieć.
W Polsce zanieczyszczenie powietrza dwutlenkiem siarki zmniejsza się systematycznie, natomiast wzrasta zanieczyszczenie tlenkami azotu, amoniakiem i innymi związkami zawierającymi azot (głównie komunikacja), a to zaczyna mocno modyfikować skład gatunkowy powracającej na obszary dawnych pustyń porostowych porostów. To jest osobny temat, a publikacji dokładniej opisujących to zjawisko wciąż jest zbyt mało. Gdybyś potrzebował jakichś dodatkowych informacji, to pisz na priva, za jakieś 2 tyg będę dostępny, to odpiszę i pomogę, jeśli będę potrafił.