Dzięki:-) Przynajmniej wiem, że to są chrobotki;)
#1080
od kwietnia 2001
Gdzieś czytałem o bardzo topornej, a możliwej do użycia przez "amatora w polu" metodzie "chromotografii na dziko".
Odnosiło się do rodzaju grzybów Dermocybe i chodziło w zasadzie o toporną jakościową ocenę rodzaju barwników.
Sama metoda bodajże wyglądała tak, że "skulgany z etanoloem" kawałek owocnika zawijało się w husteczkę higieniczną i po pewnym czasie oceniało czy i jak rozeszły się barwniki.
Czy tego typu metody chromatograficzne w przypadku porostów (zgrubna ocena jakościowa jest - nie ma) mają zastosowanie?, czy wchodzi tu jednak w grę bardziej subtelna analityka i niedostępne w monopolowym rozpuszczalniki?
I przy okazji dzięki za jawny udział w forum. Zauważyłem Twoje ciekawe posty w wakacje ale martwiłem się, że w razie potrzeby kontakt z Tobą może się urwać.
Ze zwiazkami porostowymi jest "troszkę" trudniej. Wiele z nich nie jest barwnych. Trzeba je obserwowac w świetle UV oraz po potraktowaniu stężonym H2SO4 i wygrzaniu (w ok. 120 st.). Sama chromataografia cienkowarstwowa, w warunkach laboratoryjnych (a nawet domowych) problemem nie jest. Standardowe eluanty do badań porostów zawierają toluen, dioksan, kwas octowy, butanol, amoniak i kilka innych odczynników, moze nie popularnych ale łatwych od zdobycia. Gorzej z płytkami do TLC - są drogie.
Kiedys popularna była inna metoda badań mikrochemicznych porostów (i wcale nie gorsza niż chromatografia tylko bardziej upierdliwa). Prowadziło się ekstrakcje mieszaniną rozpuszczalników (takich jak gliceryna, kwas octowy, toluidyna itd.) a nastepnie pozwalało wykrystalizować kwasom porostowym (lub ich pochodnym) na szkiełku mikroskopowym. Na podstawie kształtu kryształów uzyskiwanych z różnych rozpuszczalników wnioskowano o składzie. Ale wtedy analiza 1 okazu trwała pół dnia a nie analiza całotygodniowego zbioru - 2 godziny:)))))
Ale najwygodzniejsze jest HPLC - 50 próbek do autosamplera i po weekendzie wyniki:)
na szczęście ta metoda z krystalizacją na szkiełku mikroskopowym umarła śmiercią naturalną.
#1081
od kwietnia 2001
Czyli wnioskuję, że użycie metod chromatograficznych, choć skuteczne, to jednak w warunkach amatorskich nie wchodzi w grę.
Trzeba by pod to laboratorium sobie zorganizować, sprzęt, odczynniki. Że nie wspomnę o toksycznych zagrożeniach typu dioksan. To nie na domowe warunki.
#1082
od kwietnia 2001
Jeszcze jestem ciekaw czy, jak często i w jakich grupach informacje o rodzaju kwasów porostowych uzyskanych metodą chromatografii są krytyczne przy oznaczaniu gatunku.
Tzn. że bez tej informacji pewne oznaczenie gatunku jedynie z użyciem: cech makroskopowych, mikroskopowych i reakcjach mikrochemicznych nie jest możliwe.
Kwasy można oznaczać nawet z bardzo starych okazów. Kwasy w plechach nie ulegają rozkładowi.
Metodę z krystalizacją opisano w III t. Porostów z serii Rośliny Zarodnikowe Polski. Sa tam też zawarte odnosniki do prac pionierów "lichenochemotaksonomii".
Porosty na pniu olszy #20
2006.04.10 14:53
agnez
ma ktos cos o "rodzaje porostów" pilne
Mam drobną uwagę do Agnez.Wiem, że to jest forum internetowe, ale zawsze wydawało mi się, że zdanie powinno mieć początek i koniec, może jakies duże litery by się przydały, interpunkcja...i znaki polskie.