Witaj Łucjo na forum. Znając skalę problemu z jakim się spotkałaś postaram się również wyrazić własną opinię. Strefa walki (w tym przypadku wewnętrzna), w jakiej fotografowałaś te porosty zmusza mnie do innego podejścia do zagadnienia. Metodą eliminacji taksonów, znając podłoże można również dojść do pewnych wniosków. Najczęściej spotykanymi w tej strefie rodzajami są:
Hypogymnia,
Parmelia,
Lecanora,
Physcia,
Xanthoria oraz
Candelariella i
Caloplaca. Odrębnym zagadnieniem jest oznaczenie z dokładnością do gatunku. Zagadnieniem szczególnie trudnym li tylko na podstawie zdjęć, tym bardziej bardzo ogólnych, nie ukazujących spodniej strony plechy, obecności chwytników itp. Pierwsza i szósta trójka fotek to moim zdaniem
Hypogymnia physodes. Nawet fioletowe kolory wskazują na obecność lipidów i fosfolipidów w powietrzu. Ciekawym wydaje się być zlichenizowany grzybek na jej powierzchni, ale to już zagadnienie nie na tym poziomie. Na drugiej trójce zdecydowanie
Parmelia sulcata (czarne chwytniki, widoczne pseudocyfele i bruzdkowana powierzchnia plechy). Na trzeciej naocznie możemy się przekonać jak chemia działa na porosty, które nie poddają się i próbują daleć żyć. Poważnie rozważył bym tu
Physcia caesia pomimo rzadkości występowania na drewnie. Czwarta trójka mnie przerasta, nie wypowiadam się. Na piątej
Lecanora muralis (charakterystyczne apotecjum, kolor brzeżka oraz kształt listków plechy). Siódma to
Xanthoria parietina dokładnie zdegnerowana. Widywałem podobne w tartaku, na drewnie topolowym pryskanym preparatem owado i grzybobójczym. Ósma to tarczki
Caloplaca saxicola z widocznymi jeszcze wypukłymi zenętrznymi odcinkami plechy. Szkoda, że nie wykonałaś w tym przypadku zdjęcia z większej odległości (podobnie zresztą w przypadku pozostałych gatunków). Na ostatnich
Lecanora, ale czy muralis ?? Kolejny przypadek zwycięstwa chemii nad porostem. Całą wypowiedź określam słowami "moim zdaniem", co oznacza, że inni mogą mieć zdanie bliższe prawdy, poczekaj jeszcze trochę nad podjęciem ostatecznych decyzji. Pozdrawiam.