Implantację w Puszczy boreckiej wykonałem w latach 2013 i 2014. Natomiast w Lasach Taborskich w 2015.
Puszcza Borecka 2013 – 2014:
W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono między innymi:
1. Po roku funkcjonowania z 52 implantów przeżyło 49, z tego w stanie bardzo dobrym 18 (35,3%), dobrym 26 (51,0%), średnim 3 (5,9%) i złym 1 (2%).
2. W 22 (43,1%) przypadkach implanty się powiększyły, w 13 (25,5%) ich wielkość nie uległa zmianie, w 13 (25,5%) plechy zmniejszyły się. Przy czym w przypadku plech, które uległy zmniejszeniu ich stan w 6 przypadkach oceniono na bardzo bobry, 6 na dobry i w jednym przypadku na średni.
3. Na stanowisku 20Ba/1 dwie plechy znikły a z jednej pozostały niewielkie (10%) fragmenty przebarwione na biało.
4. Tylko w 2 przypadkach stan plech oceniono na średni i wynikało to głównie z faktu, że użyte do implantacji plechy były stare.
5. W jednym przypadku stan implantu oceniono jako zły. Plecha była w 60% przebarwiona na ciemnobrunatny kolor i nie stwierdzono jej przyrośnięcia do podłoża.
Dodatkowo w 2014 wykonano 180 nowych implantów
Razem 232 implant
Lasy Taborskie
- w latach 2015 - 2019 monitoringiem objęto 18 implantów
- średnia wielkość implantów z 11,7 zmalała do 10,4 cm
- średni stan zdrowotny implantów (w skali od 2 do 5) zmalał z 4,2 do 3,6
- wśród nich były też implanty, które w ciągu 4 lat zwiększyły swoje rozmiary; np. z 22 do 31 cm ( przyrost o 9 cm, czyli średnio na rok 2,5 cm) albo z 13 na 27, czyli przez 4 lata zwiększyły się o 14 cm (średnio na rok 3,5 cm)
W międzyczasie wykonałem „Raport w sprawie oceny stanu zachowania plech w strefach ochronnych oraz trendów populacyjnych granicznika płucnika Lobaria pulmonaria występujących na terenie Puszczy Białowieskiej” oraz „Strategię ochrony granicznika płucnika na terenie Nadleśnictwa Borki”.
Niestety monitoring implantów nie dało się dalej prowadzić z powodu braku zainteresowania ze strony LP i RDOŚ w Olsztynie oraz fali hejtu jaki mnie zalał ze strony najważniejszych aktywistów organizacji ekologicznych działających w P. Boreckiej i Białowieskiej po opublikowaniu 2 w/w dokumentach. Wobec braku merytorycznej dyskusji z hejterami po prostu odpuściłem dalszy monitoring i w ogóle straciłem ochotę (tylko po za przypadkiem z mojego podwórka) na dalsze zajmowanie się L. pulmonaria .
Nadmienię tylko, że zajmowałem się nią intensywnie przez 16 lat. Poszukiwałem i opisywałem ją na północy od Międzyzdrojów do Suwałk i dalej na południe ścianą wschodnią przez Podlasie, Polesie, Roztocze z Lasami Janowskimi i Puszczą Solska do Bieszczad , dalej na zachód przez Beskid Niski, Sadecki do Beskidu Śląskiego i pasma Gorce oraz Bory Tucholskie i okolice Wałcza.
W ubiegłym roku z kolegą również emerytowanym leśnikiem, który trochę na nielegalu ale skutecznie implantował L. Pulmonaria w swoim leśnictwie, planowaliśmy udać się w podróż sentymentalną do Boreckiej ale jakoś nie wyszło. Twoja ciekawość co z dzikimi implantami chyba mnie zainspirowała i może wkrótce umówię się na spotkanie z Borecką.
Borecka - 8 implantów po roku
Borecka - te same implanty po zdjęciu nici i wyjęciu gwoździków; wyglądają zupełnie jak naturalne; nici zostały odczepione ponieważ implanty były dobrze przyrośnięte do podłoża
Z 2 implantów zdjęto nici na trzecim pozostały ponieważ wogóle nie był przyrosniety do podłoża
kolejne implanty z Boreckiej
jesionowy wywrot z Boreckiej, z którego pozyskiwałem implany
Implanty z Lasów Taborskich po 4 latach
Na tym podobnie jak na moim z podwórka widać izydiowe seredia. Może z nich też wykształciły się malutkie pleszki ?!
Ten implant został pozyskany z P. Piskiej. Po 4 latach jest praktycznie w stanie zejściowym
Część implantu znikła, reszta w bardzo dobrym stanie. Mógł się nim zainteresować kowalik. Miałem takie obserwacje gdzie kowalik wydziobywał jakieś żarełko z pod plech i jednocześnie odrywając je od podłoża.
Implant, który przez 4 lata zwiększył swój największy wymiar o 14 cm