Nietypowo dla mnie, bo po wczesnym obiedzie, z domu wyszedłem o 13:20. Trasa 19.5km w 3:45h 5.2km/h + 1km na dojściach.
Z PKP Sadowice Wr. prawie 2km dojścia szosą bez chodnika, ruch mizerny, do zielonego szlaku w Sadowicach, potem przez wieś drogą, częściowo z chodnikiem i dalej drogą do Sadkówka.
Tu, dopiero na 4km z ogonkiem, wchodzi się w łęgi i grądy Doliny Bystrzycy. Najatrakcyjniejsze są właśnie teraz, z pełnią kwitnienia runa. Masowo dokwitające kokorycze, zawilce gajowe i zawilce żółte, ziarnopłony wiosenne, w początku kwitnienia jest miodunka ćma. Tak się idzie wygodnymi ścieżkami, w części wałem Bystrzycy, do Sośnic (starożytny kościół ze starożytnymi grobowymi ozdobami, fot.), by po chwili znowu wejść w grądy i łęgi nadrzeczne przy Kątach Wrocławskich, w ostatnim odcinku to Park Staromiejski.
Jeśli cel byłby tylko przyrodniczo-rekreacyjny, to już na 2km warto wejść w tereny nadrzeczne i ścieżkami iść doliną ku Kątom Wr.
Kąty Wrocławskie są na 7km. Strzelistą wieża na rynku (fot.). Tu drobne perypetie, bo normalna droga z mapy zniknęła w realu - są prywatne działki osiedla. Obejść prowadziło przez ogród działkowy, na szczęście z otworzonymi, chyba trwale, bramami z obu stron.
Potem nuda uliczno-drogowa, chodnikowa, do Nowej Wsi Kąckiej na 10km, gdzie drogą polną, lecz wiaduktem, przechodzi się nad A4.
Odtąd zaczyna się trasa odkrytymi polami, z ładnym widokiem na Ślężę i pasma Pogórze Sudeckiego.
Zaraz za autostradą prawie kilometr idzie się wzdłuż jednej gigantycznej hali magazynowej. Potem sprawdziłem. Ma 700x170m, co daje 12ha pod jednym dachem.
Najładniejsze widoki są na odcinku za Szymanowem, 14-16km. Dość bliska Ślęża zajmuje pokaźną część horyzontu.
Ostatnie 2km dość marudne, trawiasta drogą przy linni kolejowej.
Znowu pech pociągowy. Spóźnił się 45 minut. Dobrze, że to już nie zima.
Perony stacji kolejowej w Mietkowie na całej długości obsadzone forsycją. Efekt spektakularny, cieszący, może krótkotrwały, za to realizacja niewielkim kosztem. Miałem sporo czasu by kontemplować.