bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła.
« »
Rozmowy towarzyskie « Archiwum « Archiwum 2008 «
i

#283
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #1

2008.06.09 14:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej makro Czernik (makro)
Jak pozyskiwać energię? Każdy ekolog odpowie bez zmrużenia oka „ze źródeł odnawialnych” i fajnie, problem w tym że mało który ekolog (albo żaden) nie jest jednocześnie energetykiem.

Poruszam ten temat, gdyż wypłynął on obocznie podczas dyskusji na temat GMO, widać na tym forum brakowało tego typu dyskusji, więc wybuchnęła ona z ogromną siłą, gdy tylko nadarzyła się okazja.

Więc tak:

Spalanie paliw kopalnych ( ropa, węgiel, gaz) jest niedobre gdyż powoduje: efekt cieplarniany, zatrucie środowiska wydalinami kominowymi. Zasadniczo jest to prawda, produktem spalanie jest w ogromnej większości dwutlenek węgla (gaz cieplarniany którego duża ilość w atmosferze wyraźnie przyspiesza wegetację roślinną, ale tego ekolodzy wyraźnie nie przyjmują do wiadomości) oraz tlenki innych pierwiastków (ołowiu, siarki. itp.). Stosunkowo pod tym względem bezpieczne są elektrownie i elektrociepłownie, ze względu na stosowane technologie czy to sorbentowe (odsiarczanie spalin poprzez pochłanianie szkodliwych elementów) czy filtracyjne (elektrofiltry – zatrzymujące pyły i niektóre większe cząsteczki chemiczne) – rzecz jasna nie ma co zrobić z CO2 więc się go emituje do atmosfery. Znacznie gorzej, mimo zastosowania katalizatorów prezentują się samochody i inne środki komunikacyjne. Najwyższy czas by od tego odejść, tu się zgadzam, tyle że póki co brak sensownej alternatywy.

Energia jądrowa – dla ekologów czerwona płachta dla byka! No passaran!!! Żaden ekolog nie zaakceptuje energetyki jądrowej, mimo iż o zasadach jej funkcjonowania wie tyle co nic. Pomijam ten temat.

Energia odnawialna – cóż to takiego? Ano energia odnawialna to energia która raz zużyta znów nam się odnowi...to oczywista bzdura z punktu widzenia fizyki. Energia może się przekształcić, rozproszyć (entropia) ale nie może odnowić, odnowić się mogą jej źródła. Więc wyliczmy te źródła energii odnawialnej:
wiatr
słońce
woda
pływy
rośliny „energetyczne”
energia geotermalna

Przeanalizujmy je.
Wiatr – kilka lat temu byłem na Bornholmie, miejscowi z duma podkreślali swoje elektrownie wiatrowe i ich ekologiczność (cały JEDEN procent zapotrzebowania – resztę sprowadzają kablem ze Szwecji). Problem w tym że Bornholm nie jest siedliskiem przemysłu i wytwórczości, energię pobierają tu ludzie (mieszkańcy i turyści) nieco infrastruktury (lotniska, sygnalizatory, oświetlenie ulic) i wędzarnie...A tymczasem wiatraki tam to widok powszedni jak mewy i tylko JEDEN procent... mądremu wystarczy.
Ale wiatr to także inna kwestia – jest to energia z którą masy gazów atmosferycznych przemieszczają się z miejsca o wyższym ciśnieniu do miejsca o niższym (pomijając ruchy wtórne i zawirowania) Zatem jeśli odbierzemy jakąś część energii wiatrom wiejącym na wybrzeżu to...najprawdopodobniej zabraknie jej dla właściwej wymiany powietrza wewnątrz kontynentu. Rzecz jasna nie stanie się to z chwila postawienie jednego, tysiąca czy nawet dziesięciu tysięcy wiatraków - ale jeśli by wiatr miał stanowić istotny element w bilansie energetycznym ludzkości, tedy stanie się to nieuniknione.

Słońce – zasadniczo WSZYSTKIE rodzaje energii odnawialnej (poza geotermalną) bazują na energii słońca, tylko już zaabsorbowanej. Na pierwszy rzut oka wydaje się ona rozwiązaniem idealnym. I chyba tak jest w rzeczywistości, o ile oczywiście nikt nie upomni się o „efekt albeda” (albedo to stosunek energii padającej na dane ciało do energii odbitej przez nie), albedo ziemskie wynosi 0,39, co oznacza stosunkowo wysoką absorpcje energii słonecznej (niektóre ciała kosmiczne mają albedo zbliżone do 1 czyli odbijają większość energii która na nie pada. Jeśli jednak „efekt albeda” nam nie straszny, to spokojnie możemy podążać tą drogą, problem w tym iż wciąż jeszcze są to technologiczne powijaki, kolektory słoneczne na ciepłą wodę, ogrzewania, lub ogniwa do produkcji prądu są dalece małoskuteczne i na dzień dzisiejszy (a także przewidywalne jutro) nie zastąpi spalania [paliw kopalnych, lub energetyki jądrowej.

Woda – ściśle mówiąc elektrownie wodne. Wykorzystują energię przemieszczających się mas wody. De facto jest to wykorzystanie z jednej strony energii słonecznej (bo tylko dzięki niej następuje parowanie, co umożliwia pojawianie się opadów w górach) a z drugiej grawitację, bo to ona właśnie zmusza wodę by szukała najniższego możliwego położenia. Jest to energia czysta, w minimalny sposób zakłócająca naturalny bieg rzeczy, gdyż woda tak czy tak płynie do morza. Wprawdzie jej zużytkowanie nie jest już naturalne, ale z drugiej strony – energia zawarta w wodzie i tak musi gdzieś zostać zużyta, zazwyczaj w naturze zużywana jest na rozdrabnianie podłoża ;-) Zatem jej bardziej ludzkie ;-) zastosowanie nie ma specjalnego wpływu na bilans energetyczny planety.

Pływy – także woda...ale! Pływy to ruchy mas wody (morskich i oceanicznych) spowodowane wpływem Księżyca (grawitacja) - zatem mamy tu do czynienia z mechanizmem o skali kosmicznej (nie tylko globalnej). Czyli odbierając energię pływu naruszamy ten układ! Osłabiamy wzajemne relacje na między Ziemia (hydrosferą) a Księżycem – inaczej mówiąc chcąc uniknąć „globalnego ocieplenia” możemy spowodować „kosmiczne oziębienie”.

Rośliny energetyczne - ciekawy projekt, zwłaszcza iż wykorzystuje on tylko tę energię która i tak uległa by absorpcji (zatem unikamy „efektu albeda”), problem w areale! Szacunki zdają się być nader pesymistyczne – aby wyhodować ilość roślin potrzebną do zaspokojenia naszych [potrzeb energetycznych, musielibyśmy poświecić areał tak ogromny że zabrakło by go na zaspokojenie naszych potrzeb żywnościowych. Jedyna nadzieja w GMO (wyższe plony przy niższym areale) – ale na to także nie ma zgody.

Energia geotermalna – na pierwszy rzut darmocha...A na drugi? Na drugi to trzeba bardzo ostrożnie żeby nie naruszyć stosunków energetycznych w głębszych warstwach skorupy ziemskiej, bo możemy mieć nie lada problemy. Osobną kwestią jest przemiana tej energii, bo otrzymujemy ją w postaci ciepła, czyli chcąc ją przetworzyć na energię elektryczna potrzebujemy ogromna jej część przeznaczyć na potrzeby chłodzenia – co w efekcie także może w jakimś tam stopniu podnieść bilans cieplny planety.

Jak widać, pesymiści maja rację – ludzkości grożą poważne tarapaty...

to żart!

Ludzkości niewiele grozi, nasza technologia jest w stanie dostarczyć nam niezbędnych ilości energii, do czasu udoskonalenia innych technik (energia słoneczna, paliwa biogeniczne) tak by stały się w pełni funkcjonalne. Problem w tym że nie ma zgody ekologów na rozbudowe energetyki jądrowej.

A co z oszczędzaniem?

Ja nawet jestem za – nie przypadkiem ekologia i ekonomia mają wspólny źródłosłów (oikos to po grecku, gospodarstwo domowe). Tylko powiedzcie to Hindusom lub Chińczykom, co usłyszycie? „wyście białasy już sobie poużywali, to teraz oszczędzacie, ale my pierwszy raz mamy szanse zażyć nieco komfortu, pojeździć samochodami, pomieszkać w klimatyzowanych pomieszczeniach, pokupować mnóstwo nikomu niepotrzebnych gadżetów itp.” ... i wiecie co? Będą mieli rację!
i

#159
od października 2004

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #2

2008.06.10 21:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Krzysztof Kujawa (krzysiek_k)
Nie prawda, że każdy ekolog krzywo patrzy na energię jądrową. Ja nie. Uważam, że może nie będzie innego wyjścia. Zawsze są minusy i plusy. Chyba (chyba, bo detale nie są mi dobrze znane) nieźle je tu wypunktowałeś. Energia jądrowa ma dobry bilans.
Tak, czy inaczej, ludzie będa musieli zaakceptować ograniczenia, jakie stawia przyroda. I dostosować się. Jest rzeczą banalną, że pojemność środowiskowa jest ograniczona. Dla wszystkich gatunków. Dla nas też. W związku z tym jakieś samoograniczenia (w liczebności, konsumpcji żywności i energii) będą (jeśli już nie są ... ) konieczne, jeśli piękna i jedynie słuszna (tym razem na serio) idea rozwoju zrównoważonego nie ma być jedynie ideą.

#349
od września 2006

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #3

2008.06.10 21:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Jak pozyskiwać energię? Każdy ekolog odpowie bez zmrużenia oka „ze źródeł odnawialnych” i fajnie, problem w tym że mało który ekolog (albo żaden) nie jest jednocześnie energetykiem.


**Pozyskiwanie energii zarówno ze źródeł odnawialnych, jak i nieodnawialnych jest i najprawdopodobniej zawsze będzie mniej lub bardziej szkodliwe dla środowiska. Nie jest powiedziane, że odnawialne źródła są bardzie ekologiczne od tych nieodnawialnych.

Problemem jest to, że źródła nieodnawialne nie są niewyczerpane i według pesymistów wystarczy ich na około 80 do 100 lat, a optymiści twierdzą, że na około 200. (chodzi o złoża węgla, ropy i gazu). Ale nie będę się skupiał na energetyce bo nie o to chodzi w tym wątku.

Woda – ściśle mówiąc elektrownie wodne. Wykorzystują energię przemieszczających się mas wody. De facto jest to wykorzystanie z jednej strony energii słonecznej (bo tylko dzięki niej następuje parowanie, co umożliwia pojawianie się opadów w górach) a z drugiej grawitację, bo to ona właśnie zmusza wodę by szukała najniższego możliwego położenia. Jest to energia czysta, w minimalny sposób zakłócająca naturalny bieg rzeczy, gdyż woda tak czy tak płynie do morza. Wprawdzie jej zużytkowanie nie jest już naturalne, ale z drugiej strony – energia zawarta w wodzie i tak musi gdzieś zostać zużyta, zazwyczaj w naturze zużywana jest na rozdrabnianie podłoża ;-) Zatem jej bardziej ludzkie ;-) zastosowanie nie ma specjalnego wpływu na bilans energetyczny planety.

**Tu poczułem się wywołany do tablicy. Na temat elektrowni wodnych mógłbym się rozpisać, ale postaram się krótko zwięźle i na temat. Aby wykorzystać energie rzek trzeba ją pierw skumulować, a więc wybudować jaz, lub zaporę która spiętrzy nam rzekę. Żeby inwestycja była opłacalna elektrownia musi mieć odpowiednia moc. Moc elektrowni wodnej zależy od ilości wody przepływającej przez nią, oraz spadu (czyli wysokości piętrzenia). Na ilość wody człowiek ma pomijalnie mały wpływ, ale wysokość piętrzenia można zaprojektować różną im wyższa tym moc elektrowni większa. Ograniczeniami są jedynie warunki topograficzne a poza tym hulaj dusza piekła nie ma, inżynierowie mogą się wzajemnie prześcigać w radosnej pasji twórczej projektowania by wycisnąć z rzeki tyle prądu ile tylko się da.
Może teraz kilka zdań na temat zmian jakie niesie spiętrzenie wody. Możemy wyróżnić dwie strefy wpływu piętrzenia. Powyżej stopnia podpiętrzona rzeka rozlewa się szerzej, powoduje to zwolnienie prędkości wody, co wiąże się z mniejsza zdolnością transportową rumowiska, substancji organicznych i innych świństw, które niosą ze sobą wody,
w skutek czego górne stanowisko zaczyna się zamulać, wypłycać wzrasta temperatura wody, spada w niej zawartość tlenu i giną organizmy o większych wymaganiach tlenowych, w skrajnych sytuacjach może dochodzić do tak zwanej przyduchy. Ponadto rzeka nawadnia niżej położone obszary stagnuje w gruncie co powoduje gnicie systemów korzeniowych niektórych roślin, zmienia się cały ekosystem doliny rzeki.
Zmagazynowana energia wody jest tylko częściowo wykorzystana przez elektrownię wodną, reszta energii powoduje erozję koryta rzecznego poniżej stopnia piętrzącego i to nie tylko tą punktową o której było głośno we Włocławku czy Wałach Śląskich, ale i liniową, która dla nadrzecznych ekosystemów jest dużo bardziej niebezpieczna. Pogłębiające się koryto rzeki działa odwadniająco na obszary doliny rzecznej, zaczynają wysychać łąki, lasy łęgowe itd…
Sam fakt przegrodzenia rzeki jest również szkodliwy. Są gatunki których istnienie jest uzależnione od wędrówek migracyjnych. Król polskich rzek jesiotr zachodni wymarł w naszych wodach na skutek zanieczyszczenia i przegradzania rzek, łosoś i troć wędrowna przetrwała tylko dzięki małym pomorskim rzekom, populacja certy jest niepokojąco mała.

Nie twierdzę, że elektrownie wodne maja bardziej negatywny wpływ na środowisko od konwencjonalnych, ale na pewno daleko im do ekologicznych źródeł energii. Być może w globalnym ujęciu negatywne skutki są mniejsze, ale w lokalnym przyroda płaci ogromną cenę za te kilowaty.

#999
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #4

2008.06.11 01:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paula Probucka (mykola)
Na wstępie (nie ukrywam, że jest to wypowiedź kierowana specjalnie do Maćka - autora niniejszego wątku), rozpiszę się nieprzyzwoicie i powiem coś o moich zasadach dyskusji, a są ich cztery:

1. Bazuję przede wszystkim na swojej wiedzy, której źródłem są dla mnie studia, publikacje, czasopisma, opracowania naukowe, książki i uznane autorytety, ale nie internetowe wzmianki, humbugi, anonimowe artykuły i plotki.

2. Piszę jako o faktach tylko o rzeczach, o których mam podstawową i pogłębioną, wystarczająco kompletną wiedzę niewymagającą pomocy wyszukiwarki, ewentualnie (w przypadku obserwacji) o tym, co zaobserwowałam na własne oczy, zaznaczając (o ile nie wynika to jednoznacznie z kontekstu), że to moje obserwacje. Jeśli czegoś nie wiem lub nie jestem pewna, to nie piszę albo z reguły mówię wprost, że to osobiste wrażenie, opinia albo wnioski ("wydaje mi się", "moim zdaniem", "sądzę, że").

3. Jeśli wreszcie w celu uzupełnienia lub potwierdzenia danych muszę jednak skorzystać ze wsparcia Internetu, to linkuję, bo nie uważam takich ad hoc uzyskanych informacji, a zwłaszcza pochodzących z niesprawdzonych lub nieznanych mi źródeł, za wiedzę (a przynajmniej jeszcze na razie nie za własną, dopóki tego nie potwierdzę i nie zapamiętam sobie na późniejszy użytek, bo wtedy dopiero będzie to coś, co "wiem").

4. W związku z zasadą 1 nie lubię się rozpisywać o kwestiach oczywistych ani bez potrzeby serwować kilometrowych wykładów, a więc jeśli ktoś ma pytania co do jakiegoś fragmentu mojej wypowiedzi, musi, niestety, prosić o rozwinięcie zagadnienia albo na własną rękę poszerzyć wiedzę lub... poszukać w Internecie :)

#1000
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #5

2008.06.11 02:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paula Probucka (mykola)
A teraz kwestia energii.
Od razu powiem, że moim zdaniem bardziej istotne dla tego, czy "ludzkość ma problem" jest nie to, skąd energię bierzemy, ale jak bezmyślnie i rozrzutnie zużywamy ją na duperele, na przykład... na przykład na takie Las Vegas albo światła krótkie w piękny, słoneczny, pogodny dzień. To w likwidacji tego totalnie nonsensownego szacowania zasobami, rosnącego w tempie prowadzącym nas nieuchronnie do energetycznej apokalipsy, a nie w poszukiwaniu coraz to nowych (odnawialnych czy nie) źródeł energii należy szukać rozwiązania problemu. Ktoś sądzi inaczej?

I tutaj proszę wszystkich uczestników był ciąg dalszy, a właściwie jego zaczątek na temat energii jądrowej i wielkich hydroelektrowni, ale właśnie przed chwilą, śmiejąc się do rozpuku, skasowałam tę wypowiedź.
A wiecie, dlaczego? Bo włączyłam poranne wiadomości. A potem wyjechałam rowerem na ulicę i zobaczyłam te zapalone światła w każdym samochodzie, podczas gdy pogoda jak marzenie (dla urlopowiczów, dla rolników mniej), a następnie wróciłam i posłuchałam CNN... I wtedy już zaczęłam się śmiać głośno i skasowałam wypowiedź w tym wątku.
Bo co ja robię? Marnuję czas, żeby złamać zasadę numer cztery i pisać o tym, o czym trąbią na początku każdych wiadomości we wszystkich stacjach telewizyjnych na całym świecie. Bez sensu, to takie pokłapywanie dziobem :-)

Jak mi coś ciekawego do głowy przyjdzie, to napiszę. Michał przynajmniej wniósł coś wartościowego do tego wątku, bo naprawdę dobrze zebrał najistotniejsze fakty, ale ja nie odczuwam potrzeby, żeby akurat na ten niezwykle obszerny i bardzo wyeksploatowany temat poruszony przez Maćka w tej chwili się wypowiadać czyli de facto przeżuwać fakty już sto razy przeżute przez niezliczone szczęki :-) Gdyby ten wątek faktycznie dotyczył stricte konkretnej sprawy, konwersji energii i bilansu cieplnego, aspektów naukowych, fizyki, to moglibyśmy pogadać. A tak - mówię pas.

Jeszcze może dodam, że w przypadku energii słonecznej kluczowe znaczenie ma wydajność ogniw, ale to już takie obrzydliwie "techniczne sprawy"... Właśnie na taką dyskusję przez chwilkę miałam tutaj nadzieję. Na konkretną i naukową, ale po przeczytaniu fragmentu dotyczącego energii geotermalnej stwierdziłam, że te nadzieje płonne były. Maćku, zasady numer jeden i dwa.


(wypowiedź edytowana przez mykola 11.czerwca.2008)

#1001
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #6

2008.06.11 08:52 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paula Probucka (mykola)
O, znowu nie napisałam, o co mi chodziło z tą wydajnością ogniw, bo przecież Maciek w zasadzie pisał podobnie. Otóż od dawna są już ogniwa wydajne na poziomie powyżej tego magicznego progu opłacalności 18% (chodziło z grubsza o to, żeby to była energia tańsza od którejkolwiek z innych źródeł, czyli "nie-ta-najdroższa-ze-wszystkich"). Były takie już w 2005 roku. Teraz ponoć dochodzimy do 40% (ja na pewno czytałam artykuły o 33%, ale przed rokiem) a tym samym koszty energii słonecznej mogą wreszcie spaść do poziomu konkurencyjnego dla wszystkich innych alternatywnych źródeł. A (hehe) biorąc pod uwagę obecna i prognozowaną cenę baryłki ropy... Jakoś mam wrażenie, że w niektórych słonecznych regionach nawet wydajność 33% wystarczy, żeby konkurować z benzyną :-)

#1009
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #7

2008.06.11 12:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paula Probucka (mykola)
Maciek, tylko się proszę na mnie nie obrażaj, bo ja tak już mam, nawet jeśli kogoś lubię. Zrobiłeś mi apetyt na fajny wątek, a potem zaserwowałeś... khem, surowe ziemniaczane obierki, w BARDZO dużej ilości. Tak się nie robi. Konkretnie trzeba zacząć, dobrze trzeba zacząć, a ewentualnie rozleźć się na inne tematy można i wolno dopiero w x-dziesiątym poście pochodzącym od ochnastego uczestnika (vide: GMO).
i

#288
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #8

2008.06.12 09:55 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej makro Czernik (makro)
Michał – w/g „naukowców” z kręgu Raportu Rzymskiego – JUZ nie ma ani grama ropy, węgiel jest na ukończeniu itp. - problem w tym że ich szacunki były guzik warte. Rzecz jasna złoża paliw kiedyś się skończą, nie ma tez dyskusji co do ich szkodliwości – nawet jeśli miedzy bajki włożymy antropogenność efektu cieplarnianego to i tak pozostają tysiące ton odpadów (pyły, metale ciężkie) oraz potężne wyrobiska, z którymi nie bardzo wiadomo co robić.

Co do elektrowni wodnych, to mamy zbliżone poglądy, mogę zaakceptować małe elektrownie umieszczone na płytkich rzekach bez ich przegradzania i spiętrzania, energię pozyskuje się tam dzięki masie wody która wprawia w ruch turbiny niskoobrotowe – ich wydajność jest zdecydowanie niższa niż elektrowni spiętrzeniowych (energia potencjalna słupa wody jest wyższa niż energia jej przepływu) – nie powodują one specjalnych zakłóceń w stosunkach wodnych na danym obszarze, ale nie ma szans by zaspokoiły nasze potrzeby energetyczne.

Z drugiej jednak strony Czorsztyn w znacznym stopniu uratował Kraków przed zalaniem podczas powodzi tysiąclecia.

Paulo – też wolę polegać na swojej wiedzy i doświadczeniu niż podpierać się googlami, więc nie widzę tu problemu.
Marnowanie energii – to rzeczywisty problem, najłatwiej go rozwiązać urealniając jej koszty. Z takim Vegas jest problem, gdyż już samo w sobie takie miasto jest absurdem i mekka dla świrów – trudno wymagać od psychola który ostatnie pieniądze obstawia na ruletce by przejmował się kolejnymi kilowatami energii wysłanymi w niebo.

Światła w dzień – no cóż ja osobiście jestem zwolennikiem...

Energia słoneczna – rozumiem iż piszesz o fotoogniwach (bo ogrzewanie przy pomocy słońca mamy już nawet nieźle opanowane), no cóż wydajność to jedno – na dzień dzisiejszy nakłady jeszcze nie specjalnie się zwracają, ale w przewidywanie bliskim czasie doczekamy się ogniw na tyle tanich iż ich montaż będzie opłacalny indywidualnie. Wtedy staniemy przed problemem. Bo ludzkość zachłyśnięta taką „darmową” energią już za nic nie będzie chciała jej oszczędzać. Wprawdzie przyhamujemy wtedy niszczenie środowiska przez górnictwo i energetykę tradycyjną, ale za to obawiam się – możemy znacznie zwiększyć swoją ekspansywność – ot choćby z tej przyczyny że jakiemuś Kowalskiemu czy Smithowi zachce się zamieszkać na terenach które dziś oddane były naturze – teraz tam nie mieszka bo nie opłaca się ciągnąc tam dla niego linii przesyłowych, jeśli znikną te przeszkody dacze i wille mogą nam zacząć wyrastać w sercu Kampinosu, lub Alaski.

A jeśli koniecznie chcesz pogadać o twardej nauce – to mamy problemat albedo – pustynie jak wiadomo mają albedo wyższe od obszarów zielonych, Nie wiem jak wysoki stopień pochłaniania energii mają rośliny, ale zakładam iż jest on niższy id energopochłanialności fotoogniw – zatem przy odpowiednio dużym wykorzystaniu paneli możemy zmienić albedo naszej planety o znaczące ułamki procenta. Podejmujesz się liczenia tego?
i

#165
od października 2004

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #9

2008.06.12 10:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Krzysztof Kujawa (krzysiek_k)
"Wtedy staniemy przed problemem. Bo ludzkość zachłyśnięta taką „darmową” energią już za nic nie będzie chciała jej oszczędzać. Wprawdzie przyhamujemy wtedy niszczenie środowiska przez górnictwo i energetykę tradycyjną, ale za to obawiam się – możemy znacznie zwiększyć swoją ekspansywność – ot choćby z tej przyczyny że jakiemuś Kowalskiemu czy Smithowi zachce się zamieszkać na terenach które dziś oddane były naturze – teraz tam nie mieszka bo nie opłaca się ciągnąc tam dla niego linii przesyłowych, jeśli znikną te przeszkody dacze i wille mogą nam zacząć wyrastać w sercu Kampinosu, lub Alaski."

Bardzo trafna uwaga - wrócę do konstatacji ( z którą i tak nie ma co zrobić )za dużo nas :-)

Co do pochłaniania energii przez rośliny - przy pełnym nasłonecznieniu roślinność jest w stanie przechwycić około 1% całej energii słoneczniej czyli 2% tej, która uruchamia fotosyntezę. Przy umiarkowanym nasłonecznieniu efektywność wzrasta do około 8%.

(wypowiedź edytowana przez krzysiek_k 12.czerwca.2008)
i

#290
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #10

2008.06.12 15:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej makro Czernik (makro)
Nic się nie bój - jeszcze kilka pokoleń i liczebność drastycznie spadnie.
Dwa najludniejsze kraje czyli Chiny i Indie "idą w komfort" (o czym już było wzmiankowane - a to znaczy że zamiast mieć po 10 dzieci będą mieli po jednym dwoje. Zaś w Afryce głód i choroby skutecznie wyniszczają tubylców (za kolonizacji tego nie było - bo biała bwana dbała by jej czarne "dzieci" miały czystą wodę i myły ręce po defekacji, w między czasie czarna policja na usługach białych imperialistów pilnowała by czarni mężczyźni chadzali po polach z motykami zamiast ganiać się po buszu z kałasznikowami i zabawiać się nasadzaniem na głowy innoplemieńcom płonących opon). Czyli przyrost już hamuje a niedługo zacznie spadać (a propos -wszelkich socjalistycznych metod - w Chinach mają około 20 milionów więcej facetów niż kobiet (podając za wyborczą w 2020 będzie tego 30 milionów) - jak to się u nich jakimiś masowymi akcjami nie skończy to będzie cud!)

Dzięki za dane, czyli szacując na dzień dzisiejszy około 15% sprawność w pozyskiwaniu energii słonecznej fotoogniw - można skonstatować znaczący spadek albeda na całej powierzchni przeznaczonej pod "uprawę" fotoogniw. Z drugiej jednak strony energia słoneczna w przeciwieństwie do energii jądrowej, czy geotermalnej i tak w najmniejszym stopniu korzysta z drugiej zasady termodynamiki (nie potrzeba chłodnic do przetwarzania jej energię uzyteczną)

#351
od września 2006

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #11

2008.06.12 16:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Macku głównym celem budowy zbiornika w Czorsztynie jest ochrona przeciwpowodziowa. Głupotą byłoby nie wykorzystać tego piętrzenia dla celów energetycznych skoro i tak środowisko zapłacić musi odpowiednią cenę.

#291
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #12

2008.06.12 17:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej makro Czernik (makro)
Michale - wiem o tym, nawet wzmiankowałem to w wątku o GMO.

#895
od września 2006

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #13

2008.06.24 05:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
A czy wiecie, że dla wyprodukowania 1 litra biopaliwa potrzeba zużyć półtora litra paliwa umownego ze źródeł znanych do tej pory
i

#319
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #14

2008.06.24 08:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej makro Czernik (makro)
Piotr - wiemy, ale to nie do końca tak. Paliwo umowne to tylko pozycja księgowa, wartość pracy przelicza się jako jednostkę fizyczną a tę na energię potrzebną do jej wykonania a tę energią znów na ilość paliwa umownego - zasadniczo jest to słuszne, ale ponieważ wiele prac wykonywanych jest bez użycia maszyn i środków technicznych, przeto daje takie liczenia nieco zafałszowany wynik. przykładem Brazylia - gdyby tę trzcinę którą oni wykorzystują do produkcji biopaliwa ścinać kombajnami to faktycznie więcej trzeba by było spalić, niżby się zyskało, ale ponieważ na plantacjach zapierniczają półniewolnicy (i tak im lepiej niż mieszkańcom faweli, więc sobie chwalą)...To ma się ten zysk energetyczny.

#897
od września 2006

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #15

2008.06.24 18:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Tak, ja to zrozumiałe. Podobnie jest z olejami roślinnymi. W Ameryce ma to sens, gdyż, o ile mi wiadomo utylizują odpad ze "smażalni frytek" a nie tak jak u nas "olej z pierwszego tłoczenia".
i

#330
od października 2007

Pozyskiwane energii, czyli ekologiczna kwadratura koła. #16

2008.06.25 11:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Maciej makro Czernik (makro)
Z tej smażalni to mają oleju dla 1/10 samochodu na 10 kilometrów. Legendy. trzeba by zorganizować ogólnokrajową siec odzyskiwania oleju "pofrytkowego" ;-)
« »
Rozmowy towarzyskie « Archiwum « Archiwum 2008 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji