A jak je rozróżnić - bez mikroskopu - czy można?
Bez mikroskopu - na pewno nie jest to błyskoporek szczotkowaty. On wygląda inaczej :-)
Typ Mirka jest prawdopodobny. Ale tutaj dla pewności mikroskop...
#3244
od października 2007
Dziękuję. Prośba - czy ktoś ma ochotę badać?
Wobec tego - zgłaszać, czy lepiej nie?
#8523
od grudnia 2003
Grzyba oznaczył Marcin Piątek a suszek jest u Ani Kujawy (chyba).Na nowe owocniki mam nikłe szanse bo drzewo ścieli.Chyba,że wyrośnie na karpie w co wątpie.Fajnie by było jakbyś też sam sprawdził go pod mikroskopem.Co dwóch fachowców to nie jeden :-)
#1833
od maja 2002
Mogę go sprawdzić, ponieważ zakwestionowałem oznaczenie Marcina.
Problem w tym, że ile razy prosiłem Anię o jakieś materiały pochodzące od Ciebie, to po długich poszukiwaniach okazywało się... że ich nie ma :-(
W każdym razie niczego nigdy nie dostałem :-(
Możliwości są dwie - albo Ania je notorycznie gubi, albo Ty w zgłoszeniu do bazy piszesz, że wysłałeś do kustosza bazy, a w rzeczywistości nie wysyłasz.
Wyjście trzecie - w bazie jest bałagan.
I czwarte - ktoś złośliwie likwiduje torebki lub zamienia etykiety, żeby nie dało się znaleźć.
Oraz piąte - Ania mnie nie lubi.
Zobaczymy jak będzie tym razem i czy czarna seria w tym zakresie będzie trwać.
Aniu?
#8530
od grudnia 2003
Może suszek został u Marcina...Eksykat wysłałem też do Marka Kozłowskiego ale nie wiem czy go ma jeszcze i nie widać Go na forum :(
Jutro zapytam Marcina, a jak okaz jest w KRAM to po problemie.
Po piąte wykluczam, no bo czy jest ktoś kto nie lubi Olarasa, z pewnością nie jest to Ania ;-)
No, na upartego znalazłbym takich, którym Darek "dopiekł wiedzą", a raczej "sprowadzał ich na ziemię" w oznaczeniach gatunków, ale za to raczej należy się podziękowanie i szacunek ;-)))
#1835
od maja 2002
Mirek: Marcin nie bardzo przypominał sobie oznaczanie tego okazu i u niego go nie ma. Sprawa jest z 2006 roku więc minął szmat czasu.
Niestety nie ma także takiego okazu w KRAM.
Pozostaje Ania lub Marek Kozłowski.
Bogdan: Bardzo schlebia mi Twoja wypowiedź i mile łechce moje ego :-) I dzięki za rozwianie moich wątpliwoci odnośnie punktu numer pięć.
Wszyscy: Komukolwiek, kiedykolwiek dopiekłem - przepraszam. Czasem nie umiem walczyć ze starymi nawykami, a przede wszystkim dydaktyczno-mentorskim tonem. Sprowadzanie na ziemię, które czasami ma formę niepotrzebnego niedowiarstwa i nadmiernej ostrożności bierze się z tego, że grzyby sprowadzają mnie na ziemię codziennie.
Darek, po części miałem na celu publiczne docenienie i motywowanie Cię do jak najczęstszego zaglądania na Bio-forum i traktuj to jak bukiet kwiatów lub bombonierkę wręczaną lekarzowi przez wdzięcznego pacjenta ;-D
Przy okazji poruszę kwestię, w której myślę, że będę wyrazicielem znacznej części bioforumowiczów.
Często się zdarza, że z postów w których prezentujemy znalezione i nieznane grzyby "aż kipi" z nas chęć przeczytania nawet wyrazu lub dwóch "skreślonych ręką" kogoś z fachowców. Niech to będzie krótki wpis: idź w stronę xxx, okolice rodzajów xxx, szukaj w rodzinie xxx itd.
Odnosi się to oczywiście do grona naszych wszystkich "fachmanów" i nie będę po raz kolejny wymieniał ich logonów czy imion.
Niezaprzeczalnym liderem w tym temacie jest z pewnością Pimpek, który praktycznie nie pozostawi grzybka ze swojej działki bez choćby jednego słowa np. nazwy (nazw) rodzajowych - no chyba, że przeoczy taki wątek.
Uwierzcie mi na słowo, czasami takie jedno, dwa słowa inspirują do działania, poszukiwań, są jak "latarnia" dla zagubionego na oceanie statku"
Wiem, czas, czas, czas czyli jego brak, jednak czasami jedno słowo nadaje wątkowi nowy wymiar, budzi go do życia.
:-)))
Oj! Narobiłem zamieszania tym grzybkiem. Czyli ,,jabłoniowe'' grzyby, to wielka niewiadoma.
Nie lubię???? JA????
Lubię, lubię i cenię i w ogóle.
Z suszkami jest tak:
A) Zgłoszone zaakceptowane z nadanym numerem powinny być w zielniku - to jest łatwe do sprawdzenia i jak jestem na miejscu dłużej niż dobę, to mogę to w miarę sprawnie zrobić.
B) Gatunki tylko z adnotacją, że suszek przesłany - nie są jeszcze wcielone do zielnika i zalegają w pudłach z nazwiskiem znalazcy. Różnie jest z ich odszukaniem, bo część (np. źle zasuszona) uległa zniszczeniu = skonsumowaniu przez owady - czasem już w przesyłce, część jest opisana tylko ID i wtedy muszę odnaleźć co pod ID się kryje, a na to mam często za mało czasu. Część być może nie dotarła do mnie - ale nie mam na to dowodów :-)
C) Trochę bałaganu w tych niezanumerowanych mam - szczególnie, jak sprawdzam i np. odkładam na "za chwilę", wtedy pałętają się poza pudłami z nazwiskami i trudniej znaleźć konkretny gatunek.
D) Cholernie nie lubię chodzić na pocztę.... - co mnie absolutnie nie usprawiedliwia.
Jeśli chodzi o ten konkretny suszek - sprawdzę czy mam, sporawdzę czy mam ślad w korespondencji z Marcinem i zobaczymy co da się teraz zrobić, żeby sprawdzić oznaczenie. Ale to za kilka ładnych dni, jak ja wrócę w wyjazdu i pewnie, jak ty Darku też wrócisz :-))