Tym patyczkom lepkim chyba ta deszczowa aura sezonu sprzyja, bo w Pieninach wyrosła masowo.
Widziałam ją raz jeden w życiu - na Kaszubach.
#6042
od stycznia 2007
Te kaszubskie też były moimi jedynymi jak dotąd i jakoś nie wierzyłam, że spotkam je u siebie, a tu proszę, są ślicznotki i u mnie :-)
Ten rok taki korzystny dla grzybków - walczę z czasem, by to wykorzystać na obserwacje, bo czas tak szybko upływa, za szybko :-)
#6075
od stycznia 2007
Wczoraj znalazłam moją patyczkę w postaci dojrzalszych owocników, są ususzone, owocniki miały jednolitą barwę na świeżo, po ususzeniu trzonki są błyszczącopomarańczowe, a główki brunatnobrązowe :-)