Moim zdaniem pewną rolę odgrywa tu wyobraźnia.
Przecież wspomniany chloroplast na rysunku w podręczniku wygląda nieco inaczej niż w rzeczywistości, bo jest to tylko schematyczny rysunek. Trzeba umieć sobie "przekształcić" schematyczny rysunek lub surowy opis na coś bardziej "rzeczywistego" i porównać swoje wyobrażenie z tym, co się widzi pod mikroskopem.
Pamiętam jak raz mikroskopowałem w szkole
Byssonectria fusispora - na kółku biologicznym - musiałem tłumaczyć paru osobom, że to co tam widać, to są właśnie te worki, o których uczyli się parę miesięcy wcześniej...
Bo w końcu nie wyglądały tak, jak na rysunkach...
Już pomijam zaskoczenie jakie wywołałem, gdy przyniosłem na lekcje o paprotnikach pokaźną ilość zielonego, sypkiego, kurzopodobnego pyłu, twierdząc, że to zarodniki skrzypu, a potem wrzuciłem to pod binokular, żeby każdy mógł zobaczyć ;-)) Mają dosyć niezwykły wygląd - jak ktoś kiedyś znajdzie kłos zarodnionośny (szukać wiosną), to niech zrobi - nazwijmy to - wysyp (można podobnie, jak u grzybów - położyć na kartkę cały dojrzały kłos i poczekać do rana, pojawi się taki zielonkawy "puszek") i wrzuci pod mikro - warto ;-)
Przepraszam za off-topic ;-)))
Podobnie jest z cystydami - czasem sam opis, że cystydy to komórki różniące się wielkością od innych komórek, posiadające kryształki na szczycie, może nie wystarczyć, aby ktoś sobie je odpowiednio zobrazował i odnalazł w preparacie...