Hm... spróbuję to wytłumaczyć... przede wszystkim bardzo dużym podobieństwem do okazu prezentowanego w wątku
https://www.bio-forum.pl/messages/33/186756.html - takie samo bardzo wilgotne siedlisko, taki sam substrat (drewno bukowe), taka sama konsystencja i sposób wzrostu, takie same mleczno-szkliste fragmenty owocnika (zwłaszcza na obrzeżach), wygląd rurek (obserwowałam ten pierwszy okaz także w późniejszym okresie gdy był starszy), no i te brązowawe przebarwienia. Po dotknięciu przebarwienia nie następowały natychmiast i nie były krwistoczerwone (co zgodnie z informacją Darka wyklucza
Physisporinus sanguinolentus). Ponadto uznałam, że skoro przy tym pierwszym okazie, Darek jednoznacznie i bez wątpliwości określił gatunek wskazując jedynie na podobieństwo z
Physisporinus sanguinolentus z jednoczesnym podaniem różnic w sposobie przebarwiania, to w praktyce nie ma możliwości pomylenia go z innym jeszcze gatunkiem. W internecie też nie znalazłam żadnego innego gatunku, który mógł być alternatywą dla mojego oznaczenia. Oczywiście zawsze w takich sytuacjach mam jeszcze trochę wątpliwości... ale w tym wypadku były one na tyle małe (wobec ogromnych podobieństw analizowanych okazów i braku różnic), że zdecydowałam sie zgłosić stanowisko, zbierając jednocześnie fragment owocnika do potwierdzenia.