Wygląda, jak Żółciak siarkowy. Jeśli mam rację to niestety Twój winogron umrze. Niestety jest tak zabójczy jak i smaczny.
Na pewno nie jest to żółciak. Ale to prawda, że jest podobieństwo:)
#593
od listopada 2006
A nie rozbił się przypadkiem w pobliżu jakiś niezidentyfikowany obiekt latający? Wygląda fantastycznie.
Swoją drogą, czytałem ostatnio książkę "Cieplarnia" Aldissa. główny bohater został opanowany przez pasożytniczego - hiperinteligentnego smardza, który zapuścił mu korzenie w mózg.
W każdym bądź razie, uważałbym na Twoim miejscu ;)
#800
od października 2007
Chyba wiem, co to może być. Nie pamiętam nazwy, a więc zapytam specjalisty, tzn. właściciela winnicy (mój wujek :).
#801
od października 2007
Aha, Tomku - chwali Ci się, że czytujesz klasykę!
#806
od października 2007
Omawiany twór grzybem raczej jest, acz nie tym, o którym początkowo myślałam (wuja mówił mi o skutkach nieumiejętnego przycinania winorośli i tam się motyw grzybkowy pojawił).
A więc na podstawie fot mogę tylko snuć przypuszczenia, że jest to podstawczak, może jakiś trzęsak (
Tremella).
#807
od października 2007
Tuż po napisaniu powyższego postu postanowiłam trochę porowerować i po drodze trafiłam na świeżutkiego, bardzo pięknego żółciaka siarkowego na dębie. Wyrasta dość nietypowo, w odziomku, a więc mogłam mu się bardzo dobrze przyjrzeć. I ku swojemu ogromnemu zdumieniu stwierdziłam, że najmłodszy, jeszcze nie ukształtowany, dopiero "pączkujący" owocnik wygląda wypisz-wymaluj tak, jak ten na winorośli!
Jakub, rzuć okiem na tego żółciutkiego gościa za parę dni i powiedz, czy to się czasem nie ukapeluszowiło, bo nagle całkiem możliwe mi się to wydaje :)
#512
od września 2006
Młode żółciaki miałem przyjemność oglądać nie jeden raz. Duża różnica polega na tym, że żółciak wyrasta wyraźnie z ponmiędzy drewna i nawet młode są przytwierdzone do niego. Tymczasem ten twór można by palcem zdjąć z winogrona i nie było by po nim śladu, bo wyraźnie wyrasta na zaschniętym soku a nie z drewna. Po około 3 tygodniach nie zmienił za bardzo wyglądu, może troche poszarzał. Pozostaje mi zasuszyć sobie kawałek i kiedyś sprawdzić pod mikroskopem (jak już będe miał dostęp)
#813
od października 2007
O, no widzisz - informacją o możliwości zdjęcia palcem i długotrwałej obserwacji już się z nami nie podzieliłeś! Nieładnie, nieładnie! ;)