Las bukowy, bogaty w inne gatunki ciepłolubnych borowików. M. in. borowik usiatkowany, żółtobrązowy i żółtopory. Zapach słaby grzybowy, smak łagodny, w miejscach uszkodzonych natychmiast błękitnieje (sinieje), po kilku godzinach blaknie do koloru jasnożółtego. Tylko jeden owocnik udało mi się namierzyć.
Nie widzę go na czerwonej liście, czy zgłaszać?
Chciałabym, żeby na jego temat wypowiedział się jeszcze ktoś.
Dla mnie trudne do odróżnienia są te trzy gatunki:
B. Le Galowej (B. legaliae)
B. rudopurpurowy (B. rhodopurpureus)
B. purpurowy (B. rhodoxanthus)
Poczekamy więc, może ktoś nam pomoże :)
Myślę, że Anna dobrze oznaczyła - Boletus rhodopurpureus.
U Le Galowej w górnej, jasnej części trzonu nie powinno być siateczki wogóle.
U purpurowego miąższ żółty-żółtawy, bardzo słabo przebarwiający się - szarzejący - niemal wyłącznie w kapeluszu, ewentualnie w górnej części trzonu.
Takie moje zdanie.
"Konsultant pozaforumowy" twierdzi, że jest to borowik rudopurpurowy w szerokim ujęciu, a w wąskim może być rzadszym, czasem synonimizowanym z tym gatunkiem Boletus rubrosanguineus.
Ciekawa jestem zdania Andreasa jeszcze:-)
Aniu, chyba nie ma co czekać. Przyjmujemy, ze to szeroko pojęty rudopurpurowy.
i wychodzi mi na to, że to jednak Boletus rubrosanguineus, tak po cechach makro:-)
Aniu, przejrzałam przez ostatnie dni kilka kluczy i mam większy chaos w głowie zamiast mniejszego. Chyba pozostaje nam jeszcze tylko konsultacja z prof. Wojewodą.