• Cellypha goldbachii - niedokończona historia.
W kontekście mojego wczorajszego znaleziska już miałem zapytać jak skończyła się historia pewnej szczawiowej łodygi (właściwie to jej mieszkańców) ;-).
https://www.bio-forum.pl/messages/33/250637.html Na szczęście odpowiedź przyszła z Czech (jak zwykle "Encyklopedie Hub"). Pozostaje tylko pogratulować znalazcy i pozazdrościć znalezienia się wśród autorów zdjęć tej pięknej publikacji. :-)
Tyle dygresji, a oto moje grzybki. Spotkałem je dość niespodziewanie na spodnich częściach źdźbeł trawy. Łącznie kilkaset owocników. Szpaler drzew (daglezja, świerk, modrzew) rozdzielających pastwisko. Porównując zdjęcia tego gatunku - dochodzę do wniosku, że to pewnie to samo. Czy bez użycia słowa "mikroskop" dałoby się coś o nich powiedzieć? :-)
#2009
od września 2006
moim zdaniem bardzo prawdopodobnie to samo :D
ale fajnie!
Super, że też tak domniemywasz. :-) Teraz tylko pytanie, czy zgłosić do Grej-a, czy "suszyć Komuś głowę" o mikroskop? ;-)
W GREJ-u poczekasz kilka(?) lat... chyba że Ania albo Błażej "zlitują się" i znajdą chwilę wolnego czasu:-))
Lepiej by było zmikroskopować ale i tak gratuluje Ci dociekliwości:-)
Dobrze, że mnie jeszcze "miniaturyzacja" nie zaczęła za bardzo fascynować ... chociaż porządną lupę też noszę zawsze z sobą.
Dzięki za gratulacje, choć nie przeceniałbym swoich "zasług". Grzybki dość charakterystyczne i nie wyglądają na tzw. "pimpkowce" ;-).
Co do fascynacji "miniaturyzacją" - to nie do końca tak. Gdybyś mieszkał na "spustynniałym bezgrzybiu" - zwracałbyś uwagę na wszystkie :-). U Ciebie to sądząc po ilości znalezisk prawdziwe grzybowe zagłębie.
Lupa rzeczywiście się przydaje, chociaż coraz bardziej martwi mnie to, że najczęściej znajduję dobrze widoczne "małe białe" :-).
O "litość" Ani i Błażeja nie mam śmiałości zabiegać, było by to już grube nadużycie z mojej strony :-). Zapiszę się chyba w tę kilkuletnią kolejkę :-)
(wypowiedź edytowana przez przemochle 16.października.2015)
"Grzybowe zagłębie"? - mocno powiedziane, ale coś w tym prawdy jest:-)
Lasów mam sporo, ale żeby cos znaleźć ciekawego to jednak trzeba dobrze "nabiegać się".
A w tym roku szczególnie, bo zasługują raczej na określenie "grzybowa pustynia". Mimo wszystko radzę sobie bo starałem sie do maksimum wykorzystać okresy po opadach. Nie mogłem liczyć na borowiki, gołąbki czy też zasłonaki to "pofantazjowałem' nieco z czernidłakami. Te sa fajne, po opadach za dwa, trzy dni można ruszać na poszukiwania:-))
W następnym mam nadzieję będzie lepiej:-))
O super! Dzięki :-). Ale w takim "układzie" na wyniki czekam max. 2 lata. Potem protest w "Grodzie mego imiennika Przemysława" ;-) :-).
O, to się od razu oflaguj ;-) :-D Albo okop! ;-) Albo Pprzemyśl ;-) :-D
Siadaj, dobrze, 3+. :-) Oflaguję się w Przemyślu ;-) :-).
Proponuję własny mikroskop i ... bardzo dużo czasu, samozaparcia i WIEDZY ;-)
Sam muszę zacząć wstawiać fotki znalezisk i może Błażej (lub każdy, kto miałby ochotę) też na coś się skusi, bo 2 lata czekania to "pikuś" :-D
Cellypha goldbachii
spóźniłem się o niecały miesiąc względem wyznaczonego deadline'u... mam nadzieję że zamawiający daruje kary umowne:P
Skądże znowu, mówiłeś Błażeju że może się zdziwimy i miałeś rację. Grzybki trafiły do Ciebie 29.01.2016 - więc wyrobiłeś się 2,5 miesiąca przed "terminem". :D Kar i protestów zatem tym razem nie będzie. ;-) :D W nagrodę na weryfikację następnych przesyłek czekam 4 lata. :D